"To była prymitywna zbrodnia". Historyk o rzezi wołyńskiej
- Zdarzały się przypadki, że celowo okaleczano ciała ofiar tylko po to, by zastraszyć innych Polaków, z sąsiednich miejscowości, by skłonić ich do ucieczki z terenów uznanych przez ukraińskich nacjonalistów za ziemie ukraińskie, na których Polaków miało nie być - mówił w Polskim Radiu 24 dr Mariusz Zajączkowski (Instytut Studiów Politycznych PAN).
2024-12-03, 12:55
Ministrowie spraw zagranicznych Polski i Ukrainy Radosław Sikorski i Andrij Sybiha poinformowali, że Ukraina nie będzie blokowała ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej. Szefowie dyplomacji przyjęli wspólne oświadczenie, w którym zapowiedziano, że w najbliższym czasie zacznie działać wspólna grupa robocza pod auspicjami resortów kultury obu państw.
Dr Mariusz Zajączkowski zwracał uwagę, że ludobójstwa dopuszczano się na znacznych obszarach zamieszkałych przez ludność ukraińską. - Często podaje się konkretną liczbę ofiar, mówiąc o Wołyniu. Tak naprawdę mamy do czynienia także z Galicją Wschodnią i z południowo-wschodnimi ziemiami obecnej Polski w okresie od 1943 do 1945 r. Wg polskich szacunków jest to rząd 80-100 tys. ofiar, z czego większość to Wołyń - zauważył.
- Ta zbrodnia była prymitywna, jeżeli mówimy o Wołyniu. Trzeba pamiętać, że nieco inaczej ta antypolska akcja wyglądała w Galicji Wschodniej, a jeszcze inaczej na obszarach o przewadze ludności polskiej, w południowo-wschodniej Polsce - mówił historyk, który przypominał, że partyzantka ukraińska był za słaba, żeby sama mogła przeprowadzić tę zbrodnię, stąd zmuszano bądź zachęcano część chłopów ukraińskich do przyłączenia się do ataków na ludność polską.
Jak poznaczył, ich udział miał też znaczenie propagandowe, miało to świadczyć o tym, że w zdarzeniach bierze ogół ludności ukraińskiej, że to rzekomy oddolny ruch, bunt ludowy. - Ci ludzie nie byli uzbrojeni w broń palną, zabijali narzędziami rolniczymi, które mieli w domu, siekierami, widłami, kosami itd. Rany zadawane taką bronią wyglądały bardziej drastycznie niż rany postrzałowe - mówił gość audycji.
REKLAMA
Posłuchaj
Posłuchaj
W latach 1943-45 na Wołyniu, Podolu i w Galicji Wschodniej z rąk Ukraińców zginęło około 100 tysięcy Polaków. Zbrodnia wołyńska jest jednym z najbardziej dramatycznych epizodów II wojny światowej i losów Polaków. Od dziesięcioleci rodziny pomordowanych upominają się o ekshumacje i pochówek swoich bliskich.
* * *
Audycja: Pomówmy o tym
Prowadzący: Paweł Wojewódka
Gość: dr Mariusz Zajączkowski (PAN)
Data emisji: 02.12.2024
Godzina emisji: 21.06
REKLAMA
PR24/ka
REKLAMA