Wybór między wojną a pokojem
Trwają wybory parlamentarne na Ukrainie. Wojna i pogarszająca się sytuacja gospodarcza tego kraju wymuszają na partiach politycznych bardzo szybkie reagowanie na nowe warunki prowadzenia pracy ze swoim elektoratem. Zdaniem Olgi Popowycz, historyka i analityka politycznego do Rady Najwyższej na pewno wejdzie partia Petra Poroszenki, jednak nie ma pewności, że będzie mogła rządzić samodzielnie.
2014-10-25, 15:59
Posłuchaj
Państwo ukraińskie weszło w bardzo dynamiczny okres rozwoju, podczas którego nawet niewielkie zaniechania polityków mogą przyczynić się do znacznego spadku poparcia dla określonej siły politycznej. Ponadto konflikt w Donbasie był i cały czas jest wykorzystywany dla potrzeb kampanii wyborczej. Dodatkowo ogólne zmiany, jakie zachodzą w ukraińskim społeczeństwie także wymuszają bardzo szybkie reagowanie na nie do końca kontrolowane procesy. Brak przewidywalności, niepewność i rozwój sytuacji politycznej, zależny w dużej mierze od zewnętrznych graczy, tworzy tło często brutalnej gry o kształt nowej Rady Najwyższej.
Kto ma szansę objąć władzę?
Ukraińcy wybierają ok. 225 deputowanych z list wyborczych i ok. 200 z okręgów jednomandatowych. Wybierane są partie i kandydaci. W wyborach startuje ponad 50 ugrupowań politycznych. Według ekspertów najwięcej mandatów zdobędzie prezydencki Blok Petra Poroszenki. Do parlamentu trafią też zapewne: populistyczna, Radykalna Partia deputowanego dotychczasowej Rady Najwyższej Ołeha Laszki, Front Ludowy premiera Arsenija Jaceniuka i Samopomicz (Samopomoc) mera Lwowa Andrija Sadowego.
– Bardzo wiele osób do ostatniej chwili nie było zdecydowanych, na kogo odda głos – w przedziale od 19-40 proc – wskazują badania. Dlatego wyniki tych wyborów mogą być bardzo różne. Możemy przewidzieć, że być może komuniści nie dostaną się do parlamentu. Podobnie radykalna prawica również ma niskie szanse na to. Jasne jest dla mnie jednak to, że prezydent uzyska mocne poparcie – powiedziała Olga Popowycz.
REKLAMA
Popowycz dodała także, że jeżeli Arsenij Jaceniuk wejdzie do parlamentu z drugim rezultatem, to Poroszenko wówczas stworzy z nim koalicję, a Jaceniuk zostanie premierem. Powiedziała także, że wiele mniejszych, nowych partii również ma szansę odnieść sukces i mieć swój głos w nowym rządzie.
Niestety nie wszyscy mogą głosować
Głosowanie nie jest organizowane na zajętym przez Rosję Krymie i w niektórych regionach Donbasu na wschodzie kraju, kontrolowanych przez prorosyjskich rebeliantów, przez co ok. 4 milionów Ukraińców nie może uczestniczyć w wyborach.
– Myślę, że po Majdanie i agresji rosyjskiej na Ukrainę, nawet gdyby Krym pozostał w składzie Ukrainy i wschód był w pełni kontrolowany przez ukraińską armię, ten prorosyjski elektorat byłby mocno podzielony i nie wiadomo, na kogo by zagłosował – stwierdził Nedim Useinov, politolog pochodzący z Krymu.
REKLAMA
Nowe twarze – nowa jakość?
Listy wyborcze ukraińskich partii politycznych pełne są działaczy pozarządowych, dziennikarzy i ochotników walczących w batalionach na Wschodzie. Jest to próba odświeżenia wizerunku istniejących od dawna partii politycznych. Wielu Ukraińców wierzy, że nowe twarze stworzą nową jakość w polityce ukraińskiej.
– Nowi ludzie to nie są politycy. To raczej uczestnicy wydarzeń na Majdanie czy osoby biorące udział w walkach na wschodzie Ukrainy. Ci, którzy nie mają doświadczenia w tym, jak działa polityka, mogą szybko ulec różnym wpływom, na przykład finansowym. Choć z drugiej strony jest nadzieja, że się nie ugną i odnowią twarz polityki ukraińskiej – tłumaczył Paweł Usow, analityk z Białoruskiego Centrum Badań Europejskich.
Relacje z wyborów zdawali w Polskim Radiu 24 Piotr Pogorzelski, korespondent Polskiego Radia w Kijowie oraz specjalni wysłannicy Polskiego Radia: Michał Żakowski przebywający w Słowiańsku, Paweł Buszko będący w Mariupolu oraz Paweł Pawlica, który przebywa we Lwowie.
REKLAMA
PR24/Dominika Dziurosz-Serafinowicz
Polecane
REKLAMA