Błędy śledczych ws. zabójstwa gen. Papały?

Szesnaście lat śledztwa nie wystarczyło, aby w pełni wyjaśnić sprawę zabójstwa gen. Marka Papały. Według łódzkiej prokuratury były komendant główny policji stał się przypadkową ofiarą złodziei samochodów. Śledztwo ma zostać zamknięte do końca roku, ale sprawa wciąż budzi kontrowersje.

2014-11-11, 09:32

Błędy śledczych ws. zabójstwa gen. Papały?
. Foto: flickr/Momin Bannani

Posłuchaj

11.11.14 Nadinsp. Michał Otrębski: „Nieprawdą jest, że miejsce zdarzenia było nieprawidłowo zabezpieczone (…)”
+
Dodaj do playlisty

Stanowisko łódzkiej prokuratury apelacyjnej jest jasne: to nie było zabójstwo na zlecenie. Gen. Marek Papała był przypadkową ofiarą złodziei samochodów. Nadinsp. Michał Otrębski wskazał jednak w Polskim Radiu 24, że w cała sprawa opiera się na wątpliwych przesłankach.

– Materiał dowodowy zebrany na miejscu zdarzenia był słaby i nie pozwalał na jednoznaczne określenie motywu albo czegokolwiek, co wiązałoby się z rozwiązaniem sprawy natychmiast. Można teraz przypuszczać, że z racji tego, że przestępstwo nastąpiło przypadkowo, to tłumaczy to znikomą ilość materiału dowodowego. Nieprawdą jest, że miejsce zdarzenia było nieprawidłowo zabezpieczone i ktoś zadeptywał ślady. Problemem była szczupłość materiału dowodowego – mówił były komendant stołeczny policji.

Nadinsp.
Nadinsp. Michał Otrębski; foto: PR24/MR

Wersje, motywy, niejasności

Na początku śledztwa motyw przypadkowego zabójstwa został uznany za najmniej prawdopodobny. Gość PR24 wyjaśnił, dlaczego przez 16 lat przedstawiano zupełnie inną wersję zdarzeń.

REKLAMA

– Wersja, którą rozwijano przez kilkanaście lat, była bardzo atrakcyjna medialnie i politycznie. Spowodowało to, że zaczęto ja bardzo szybko rozwijać, a z racji tego, że znaleziono kilka szczegółów pasujących do tego toku rozumowania, to motyw zabójstwa na zlecenie stał się wiodący – powiedział  nadinsp. Michał Otrębski .

Polityka a praca śledczych

W sprawach takiej wagi, jak zabójstwo gen. Marka Papały mają udział także politycy. Aktywność i wypowiedzi osób publicznych w tego typu śledztwach są w opinii byłego komendanta stołecznej policji bardzo szkodliwe dla pracy policji.

– Jeżeli krąg zaangażowanych w sprawę polityków jest zbyt duży, to dochodzi do przecieków. Informacja taka może być cenna politycznie, ale dla policjanta jest to tylko wiadomość dotycząca śledztwa. Takie przecieki są naszą zmorą i powodują komplikacje w prowadzonym śledztwie. Mnóstwo jest spraw, gdzie warstwa polityczna jest ważniejsza od śledczej – tłumaczył  nadinsp. Michał Otrębski.

PR24/GM

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej