Ukraina: konflikt przybiera na sile
Walki na wschodzie Ukrainy przybierają na sile i szanse na zakończenie wojny maleją z każdym dniem. Co więcej, jak ocenił w Polskim Radiu 24 publicysta Anatol Arciuch, Ukraina i Rosja celowo przedłużają konflikt.
2015-01-23, 13:52
Posłuchaj
Wydawało się, że konflikt na wschodzie Ukrainy ulega zamrożeniu, ale w ostatnich dniach walki rozgorzały na nowo. Po 242 dniach walk lotnisko w Doniecku trafiło w ręce prorosyjskich separatystów, a prezydent Petro Poroszenko mówi o batalii czołgowej. Wojna znów przybiera na sile.
Anatol Arciuch stwierdził w Polskim Radiu 24, że w przedłużającym się konflikcie w Donbasie swój interes ma zarówno Rosja, jak i Ukraina.
– Przedłużająca się wojna jest źródłem nadziei Ukraińców na pomoc militarną ze strony Unii Europejskiej lub Stanów Zjednoczonych. Natomiast dla Rosji kontynuowanie wojny oznacza szansę na pogłębianie się różnic między państwami członkowskimi Unii Europejskiej – mówił gość PR24.
Publicysta dodał, że Rosjanie poprzez eskalację konfliktu kupują czas, który jest im potrzeby do rozgrywki ekonomicznej z Zachodem.
REKLAMA
– Rosjanie liczą, że gorzej już nie będzie i może być tylko lepiej. Tym bardziej, że decyzja Europejskiego Banku Centralnego osłabia europejską walutę. Moskwa liczy także, że Zachód w końcu się wyczerpie ekonomicznie i Amerykanie nie będą mogli interweniować w każdej sytuacji – ocenił Anatol Arciuch.
Polski sprzęt wojskowy dla Ukrainy
Nie ustają dyskusje wokół zaangażowania Polski w konflikt zbrojny na Ukrainie. Pojawiła się nawet propozycja wysłania polskich żołnierzy w rejon działań zbrojnych w Donbasie.
Szef Instytutu Badań nad Stosunkami Międzynarodowymi, Tomasz Badowski stwierdził w Polskim Radiu 24, że najlepszą formą wsparcia będą dostawy sprzętu wojskowego.
– Nie tylko dysponujemy nadwyżkami wojskowego ekwipunku, który moglibyśmy przekazać, ale tworzymy też jedne z najlepszych na świecie samolotów bezzałogowych. Jednak wysłanie jakiegokolwiek wsparcia uzależnione jest od decyzji władz, a ta zawsze spogląda w stronę Brukseli i czeka na jej opinię – mówił gość PR24.
REKLAMA
Polskie Radio 24/gm
REKLAMA