Co dalej z Krymem?

Świat nieustanie przygląda się wydarzeniom na Ukrainie. Poza rosyjskim Krymem cała Ukrainie opiera swoją przyszłość na współpracy z Unią Europejską i ze Stanami Zjednoczonymi.

2014-04-09, 21:46

Co dalej z Krymem?
Pro-rosyjski protestujący wiesza flage regionu Lugańskiego na jednym z budynków administracji rządowej. Foto: PAP/EPA/YURIY STRELTSOV

Posłuchaj

09.04.14 Lenur Kerymow „Mieszkańcy Krymu znaleźli się w stanie niepewności (…)”
+
Dodaj do playlisty

Trwa wojna nerwów i przepychanki, które niczego nie wyjaśniają. Ukraińska Partia Regionów wzywa separatystów do opuszczenia Administracji Obwodowej w Doniecku.

Przyszłość Krymu

Kijowskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych oświadczyło, że za akcjami separatystów stoją rosyjskie służby specjalne. Separatyści opowiadają się za przeprowadzeniem referendum w sprawie obwodu donieckiego. Dziś rosyjski Krym był zawsze zależny od ukraińskich dostaw wody, żywności i paliw.

- Obecnie znaleźliśmy się w stanie niepewności. Turyści, którzy przybywali na półwysep krymski zapewniali stałe dochody mieszkańcom Krymu. Firmy turystyczne odwołują wyjazdy na Krym. Teraz na Krymie nie ma już turystów. Rosja buduje tu swoja administrację od podstaw - powiedział Lenur Kerymow z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

Z wizytą w Chinach

Relacje amerykańsko – rosyjskie nie należą do najlepszych. Do Pekinu pojechał amerykański sekretarz obrony Chuck Hagel.

- Ameryka w tej chwili bardziej patrzy na Rosję niż na Azję. Barack Obama jest prezydentem, który chce przenieść punkt ciężkości w rejon Azji i Pacyfiku. Okazuje się, że największe problemy są z Rosją. Dlatego wizyta Chucka Hagel w Pekinie jest w cieniu wydarzeń w Europie – powiedział Marek Wałkuski, korespondent Polskiego Radia w Waszyngtonie.

- Amerykanie twierdzą, że chcąc dobrze operować grupami bojowymi potrzebne są lata praktyk. Chińczycy chcą  zdobyć takie doświadczenie. Tu pojawia się pytanie o to, gdzie mogą to zrobić. Nie ma już takich ośrodków, które mogłyby kształcić pilotów - powiedział Wojciech Łuczak, redaktor naczelny pisma „Raport”.

Strajk generalny w Grecji

Na ulicach Aten protestują dwa największe związki zawodowe: ADEDY i GSEE. Głównym obiektem protestu jest pakiet oszczędnościowy wdrażany przez Grecję w związku z przekroczeniem dopuszczalnego poziomu zadłużenia. Protestujący burzliwie demonstrują niezadowolenie z powodu przyjazdu do Grecji premier Niemiec Angeli Merkel.

PR24/Paulina Olak

Polecane

Wróć do strony głównej