Dawid Sawicki: stolicą po upadku "Pruszkowa" i "Wołomina" rządziły grupy: żoliborska, nowodworska i modlińska
- Po "Pruszkowie" i "Wołominie" pojawiły się nowe grupki, które wcześniej były lokalne. Urosły w siłę, stały się bardzo brutalne i zaczęły walkę o wpływy - powiedział w Polskim Radiu 24 Dawid Sawicki, dziennikarz kryminalny, scenarzysta, reżyser cyklu dokumentalnego "Miasto gniewu". Gościem audycji był również Łukasz Sawicki.
2019-03-07, 20:29
Posłuchaj
Serial "Miasto gniewu" przedstawia nieznane wydarzenia z historii polskiej przestępczości zorganizowanej, jej najważniejsze postaci, ale przede wszystkim działania stróżów prawa w walce z różnymi organizacjami przestępczymi na przestrzeni ostatnich 20 lat.
Powiązany Artykuł
Kulisy zabójstwa Andrzeja Kolikowskiego ps. „Pershing”
- Druga część "Miasta gniewu" jest o wydarzeniach na przestępczej mapie po upadku "Pruszkowa" i "Wołomina" - najważniejszych grup mafijnych lat 90. Pruszków poszedł do więzienia, a Wołomin się wystrzelał. Nie oznacza to jednak, że przestępcza przestrzeń była pusta - zauważył Dawid Sawicki. Gość programu stwierdził, że "Pruszków" i "Wołomin" to byli starzy recydywiści, których więzienie uczyło jednak pewnych zasad. - To co robili było dzikie, strzelali się i podkładali bomby. Młode grupy w nowym tysiącleciu musiały jednak pokazać bardziej brutalne działania, bo nikt ich nie wychował - dodał.
Dziennikarz śledczy zaznaczył, że "na terenie Warszawy walczyły między sobą o wpływy grupy: żoliborska, nowodworska i modlińska". - Finałem rozgrywek wewnętrznych w grupie żoliborskiej była m.in. krwawa strzelanina w Centrum Handlowym Klif. Doszło tam do brutalnej egzekucji - przypomniał reżyser "Miasta gniewu".
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.
REKLAMA
Audycję prowadził Rafał Dudkiewicz.
Polskie Radio 24/jp
------------------------
Data emisji: 07.03.2019
REKLAMA
Godzina emisji: 19.10
REKLAMA