Historyk: po amnestii z roku 1947 pozostaną zgliszcza

2020-02-22, 08:00

Historyk: po amnestii z roku 1947 pozostaną zgliszcza
Przeprowadzenie zostało powierzone Ministerstwu Bezpieczeństwa Publicznego. N/z budynki mieszczące Areszt Śledczy przy ul. Rakowieckiej w Warszawie. Foto: Archiwum Grażyny Rutowskiej/NAC

- Amnestia posłuży stronie rządzącej do pacyfikacji inaczej myślących, do rozbicia podziemia antykomunistycznego, z którego tak naprawdę po tej amnestii pozostaną zgliszcza - mówił w Polskim Radiu 24 dr Adam Buława, historyk wojskowości (Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego).

Posłuchaj

Adam Buława: Amnestia posłuży stronie rządzącej do pacyfikacji inaczej myślących, do rozbicia podziemia. (Nos Kleopatry / PR24)
+
Dodaj do playlisty

22 lutego 1947 komunistyczny sejm Polski Ludowej uchwalił amnestię dla żołnierzy i działaczy antykomunistycznego podziemia. Na mocy przyjętego dokumentu ujawniło się niemal 60 tysięcy osób, a 17 tysięcy zostało zwolnionych z więzień.

"Amnestia posłużyła do rozbicia podziemia"

"Amnestia to jest dla złodziei, a my jesteśmy wojno polskie - mówił do swoich żołnierz major Hieronim Dekutowski, ps. Zapora, jeden z najbardziej znanych dowódców partyzanckich Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość. 7 marca 1949 roku komunistyczni zbrodniarze zamordowali majora w więzieniu na Rakowieckiej w Warszawie. Był cichociemnym, żołnierzem AK, legendarnym dowódcą oddziałów partyzanckich na Lubelszczyźnie. Zabito go strzałem w tył głowy wraz z grupą sześciu jego podkomendnych.

ŻOŁNIERZE WYKLĘCI - zobacz serwis specjalny Polskiego Radia >>>

O sytuacji politycznej w Polsce w pierwszych latach po zakończeniu wojny mówił w PR24 dr Adam Buława. Podkreślał dokonujące się osłabienie całego podziemia, omówił nastroje w ówczesnej Polsce po przegranych, sfałszowanych wyborach w styczniu 1947 roku. 

Wielu dowódców traci po 1945 roku nadzieję na to, że cokolwiek zmieni się w Polsce opanowanej przez komunistów. 

- Opadają złudzenia. Byli tacy, którzy wierzyli, że uda się w sposób pokojowy pokazać, że komuniści nie mają poparcia. Okazało się, że tak nie jest. Nie ma poza tym wsparci z zagranicy - mówił historyk w PR24.

Działacze antykomunistycznego podziemia walczyli z myślami: czy trwać, czy spróbować ułożyć się w nowej rzeczywistości?

- Nie wszyscy wtedy godzili się z pojałtańską rzeczywistością. Wtedy liczono na wybuch III wojny światowej. Widać dużą determinację zarówno tych pełniących obowiązki Polaków, którzy przejmują władze z ramienia Kremla nad Polską, jak i ich mocodawców z Moskwy - przybliżał tło historyczne Polski roku 1947 dr Adam Buława. - Amnestia posłuży stronie rządzącej do pacyfikacji inaczej myślących, do rozbicia podziemia, z którego tak naprawdę po tej amnestii pozostaną zgliszcza - dodał.

>>> [CZYTAJ TAKŻE] <<< Amnestia 1947 - Bierut obiecał im wolność

***

Amnestia obowiązywała od 25 lutego do 25 kwietnia 1947 r., a jej przeprowadzenie zostało powierzone Ministerstwu Bezpieczeństwa Publicznego. Każda osoba, która chciała się ujawnić musiała oddać broń, wypełnić szczegółowy formularz, w którym musiano podać pseudonim, imię i nazwisko, adres, stopień, przynależność do oddziału. W rzeczywistości ankiety amnestyjne ułatwiały aresztowania osób, które się nie ujawniły.

W okresie os 25 lutego do 25 kwietnia 1947 r. z podziemia wyszło 53 517 osób, swoją działalność ujawniło także 23 257 osób przebywających w więzieniach. Łącznie amnestia objęła 76 774 osoby. Głównie byli to żołnierze oddziałów niepodległościowego podziemia, członkowie organizacji podziemnych oraz dezerterzy z WP, MO, KBW i UB. Według szacunków MBP, podziemie opuściło około 90 proc. członków WiN i ok. 60 proc. żołnierzy podziemia narodowego. 

Więcej w audycji.

***

Audycja: "Nos Kleopatry"

Prowadzący: Agnieszka Kamińska

Gość: dr Adam Buława, historyk wojskowości (UKSW)

Data emisji: 21.02.2020

Godzina emisji: 22.06

PR24/tb/PAP/IAR

Polecane

Wróć do strony głównej