Solidarność w Radzyminie. Jak związkowcy walczyli z komuną
Radzymin to miasto z wielkimi tradycjami, gdzie ważna jest pamięć Bitwy Warszawskiej, ale też miejsce, w którym sporo się działo w PRL-u. W Radzyminie silny był etos antybolszewicki, który w czasie Polski Ludowej był mocno zwalczany. - Sukcesem Solidarności było to, że robotnicy przestali się bać. W moim zakładzie do NSZZ "Solidarność" przystąpiło 90 proc. załogi. Domagaliśmy się wyjaśnienia sprawy trucia robotników azbestem - powiedział Waldemar Lau, opozycjonista i związkowiec z Radzymina.
2017-05-19, 21:19
Posłuchaj
Jak podkreślał gość Polskiego Radia 24, głównym mankamentem jego miejsca pracy był azbest. – Gdy w Grudniu ’70 byłem studentem, zaniepokoiło mnie to, że władza strzela do robotników. Potem pracowałem w fabryce okładzin w Markach, problemem był azbest, który był podstawowym surowcem. Robotnicy zaczynali chorować, co było podejrzane. Badania lekarskie były robione w piątek, by w poniedziałek nie było śladu szkodliwych substancji – powiedział związkowiec.
Według Waldemara Laua po założeniu struktur Solidarności w Radzyminie od razu wybuchła afera. - Po dwóch tygodniach od strajków na Wybrzeżu zdecydowaliśmy, że trzeba założyć u nas związek. Dzięki składkom byliśmy w stanie pomagać poszkodowanym w wypadkach. Dyrekcja była przestraszona – mówił opozycjonista.
Co ciekawe, po groźbie strajku pojawiła się niezwykła odpowiedź ze strony komitetu partyjnego w zakładzie.
Więcej w całej audycji.
REKLAMA
Gospodarzem audycji był Leszek Rysak.
Polskie Radio 24/kk
_____________________
Pamiętaj - to Solidarność w Polskim Radiu 24 - wszystkie audycje
REKLAMA
Data emisji: 19.05.2017
Godzina emisji: 20:33
REKLAMA