Historyk o Konstytucji 3 Maja: silna RP była potencjalnym zagrożeniem dla sąsiednich potęg
- Gdy król pruski dowiedział się o Konstytucji 3 Maja, to powiedział, że za jedno pokolenie Polska będzie silniejsza od Prus. W podtekście "nie możemy do tego dopuścić" - mówił w Polskim Radiu 24 historyk prof. Janusz Odziemkowski. Gościem był również socjolog dr Tomasz Marcysiak.
2020-05-03, 16:33
Posłuchaj
3 maja 1791 Sejm Czteroletni po burzliwej debacie przyjął przez aklamację ustawę rządową, która przeszła do historii jako Konstytucja 3 maja. Była ona drugą na świecie i pierwszą w Europie ustawą regulującą organizację władz państwowych, prawa i obowiązki obywateli. Była ostatnią próbą ratowania Rzeczypospolitej. Dawała nadzieję na wzmocnienie państwa polskiego, w którym przez wieki dominowała zasada "liberum veto".
Konstytucja polityczna
Powiązany Artykuł
"Dla ówczesnej elity ważna była niepodległość". Piotr Dmitrowicz o Konstytucji 3 Maja
Prof. Janusz Odziemkowski podkreślił, że Konstytucja 3 Maja była pierwszym tego typu doświadczeniem. - Powszechnie wydawało się, że dobra ustawa rządowa przyniesie ratunek. Oczywiście tak nie było, jej twórcy zdawali sobie z tego sprawę, dlatego Konstytucja 3 Maja miała być wstępem do reform państwa, miano dołączyć trzy kolejne konstytucje. Zrobiono początek, była to konstytucja polityczna - powiedział historyk. - Większość w tamtym czasie stąpała po omacku. To było ogromne wydarzenie, ale nie wszyscy potrafili je zdefiniować - mówił z kolei socjolog dr Tomasz Marcysiak.
Targowica
Sejmiki szlacheckie przyjęły Konstytucję 3 Maja. - To był głos narodu szlacheckiego. Istnieli też przeciwnicy jakichkolwiek zmian, ale do Targowicy należeli również posłowie, którzy podczas Czteroletniego Sejmu byli reformatorami. Złośliwi mówią, że I RP upadała, bo miała zbyt wielki szacunek do prawa, które ustanowiła. W części społeczności szlacheckiej uznano, że nawet jeśli Konstytucja 3 Maja była potrzebna, to jednak wprowadzono ją ze złamaniem prawa. Ustawę uchwalono pod nieobecność części posłów, którzy nie zdążyli wrócić ze świąt wielkanocnych i w dodatku w tempie przyspieszonym. Formalnie zarzut był trafiony, że złamano obowiązujące prawa. Dopiero w 1793 roku wielu targowiczan, którzy byli również patriotami, zdało sobie sprawę, że sprowadzili na Polskę zgubę - tłumaczył prof. Janusz Odziemkowski.
REKLAMA
Układ sił
Gość Polskiego Radia 24 przyznał, że silna RP, która nawet po pierwszym rozbiorze ustępowała powierzchnią tylko Rosji, była potencjalnym zagrożeniem dla trzech sąsiednich potęg. - Gdy król pruski dowiedział się o Konstytucji 3 Maja, to powiedział, że za jedno pokolenie Polska będzie silniejsza od Prus. W podtekście "nie możemy do tego dopuścić". Nie można było dopuścić do tego, żeby Polska ponownie stała się silnym i wielkim państwem, bo to całkowicie łamało układ sił w Europie - wyjaśnił prof. Odziemkowski.
Dodał, że od tamtego czasu nie zmieniło się położenie geopolityczne Polski. - Znajdujemy się pomiędzy dwoma bardzo silnymi państwami. Jeżeli chcemy zachować niezależność, to również musimy być silni. Przed tym dylematem stali również politycy wieku XVIII. Współczesny świat jest inny, niemniej ciągle odczuwamy, przynajmniej z jednej strony oddech wielkiego brata, który ciągle spogląda w naszą stronę - podsumował historyk.
Więcej w nagraniu.
***
Audycja: "Rozmowa PR24"
Prowadzący: Adrian Klarenbach
Goście: prof. Janusz Odziemkowski (historyk, UKSW), dr Tomasz Marcysiak (socjolog, Wyższa Szkoła Bankowa w Bydgoszczy)
Data emisji: 03.05.2020
Godzina emisji: 15.09
REKLAMA
Polskie Radio 24
REKLAMA