Spór na posiedzeniu KRS, poszło o Tomasza S. Kwiatkowski wyjaśnia

2024-05-10, 17:40

- Chcieliśmy wiedzieć, jakie opinie przygotował zdrajca i być może agent Tomasz S. Wywołało to bardzo emocjonalne reakcje - mówił w Polskim Radiu 24 senator KO Krzysztof Kwiatkowski, mówiąc o spięciu na posiedzeniu Krajowej Rady Sądownictwa. Mówił też, jaki jest pomysł Senatu na reformę tej Rady.

Na piątkowym posiedzeniu Krajowej Rady Sądownictwa doszło do gorącej dyskusji na temat byłego sędziego WSA Tomasza S., który w poniedziałek poprosił Białoruś o polityczny azyl. Posłanka Kamila Gasiuk-Pihowicz zarzuciła członkom neo-KRS współpracę ze szpiegami. Chciała też przerwania obrad do czasu wyjaśnienia, między innymi przez ABW, roli Tomasza S. w KRS.

Sędzia Maciej Nawacki chciał z kolei wyjaśnienia, co łączy Tomasza S. z Kamilą Gasiuk-Pihowicz. - Wymaga wyjaśnienia kto skontaktował panią poseł z Sz? Jaki był udział w tego typu działaniach stowarzyszeń sędziowskich Themis i Justitia i jakiego rodzaju informacje przekazywała poseł sędziemu. Niewątpliwie jest to okoliczność, która podważa zaufanie do pani poseł - mówił Maciej Nawacki.

Awantura na posiedzeniu KRS. Poszło o opinie Tomasza S.

- W ramach minimalizacji strat, wspólnie z panią Kamilą Gasiuk-Pihowicz, poprosiliśmy o wykaz spraw i dokumentów, których to pan Tomasz S., zdrajca i najprawdopodobniej agent, miał dostęp. Wywołało to bardzo emocjonalne reakcje, w szczególności sędziego Nawackiego, który sam był w grupie "kasta" - wg świadków, wspólnie z agentem i zdrajcą S. - mówił w Polskim Radiu 24 senator Krzysztof Kwiatkowski.

Przypomniał też, że S. przez dwa lata był dyrektorem departamentu prawnego Ministerstwa Sprawiedliwości. - Tam była jeszcze jedna rzecz, od której dzisiaj włos się na głowie jeży. Pan sędzia Nawacki chciał wówczas powołać komisję, która miała możliwość wizytacji wszystkich sędziów w Polsce w zakresie - uwaga - sposobu zabezpieczenia danych osobowych. Opinię prawną, która mówiła, że jest to potrzebne, przygotował zdrajca Tomasz S. Chcieliśmy dziś wiedzieć, jakie jeszcze opinie przygotowywał pan Tomasz S. - mówił senator.

REKLAMA

- Sprawa tej komisji, która miała jeździć po sądach i mieć dostęp do najbardziej wrażliwych dokumentów jest bulwersująca. Należy sobie zadać pytanie, czy to było jakieś zadanie do wykonania? Na szczęście, do jego wykonania nie doszło i okazało się, że pan Tomasz S. przeszedł do Sądu Administracyjnego i miał dostęp do dokumentów oznaczonych klauzulą "tajne" i "ściśle tajne", czyli do spraw odwołań od tego, że kogoś nie dopuszczono do tajemnic prawnie chronionych - zaznaczył.

Nowelizacja ustawy o KRS. Krzysztof Kwiatkowski tłumaczy założenia

Gość Polskiego Radia 24 pytany był także nowelizację ustawy o KRS. W "Rozmowie Polskiego Radia 24" wskazywał, że jej celem jest "jak najszybsze zakończenie prac obecnej KRS w tym składzie". - Ta piętnastka, która miała reprezentować sędziów, reprezentowała wyłącznie polityków PiS, którzy wybrali ich swoimi głosami - stwierdził.

Czytaj także:

- Sprawa nie dotyczy sędziów powołanych w wadliwej procedurze, tylko wprowadzenia procedury gwarantującej bezstronny proces opiniowania kandydatów na sędziów. Kluczowy wpływ na ostateczny jej kształt miała opinia Komisji Weneckiej - zaznaczył.

- Komisja Wenecka powiedziała, że, po pierwsze - można w każdej chwili zakończyć kadencję tego składu KRS, jest on wadliwie powołany, to jest kluczowe. Komisja Wenecka powiedziała też, że można z góry wykluczyć żadnej grupy sędziów od udziału w procesie wyborczym. Tę uwagę uwzględniliśmy, choć wielu senatorów przyjmowało ją z bólem. Trzecia kluczowa poprawka zakłada, że każdy polski sędzia będzie miał 11 głosów, będzie głosował i na przedstawicieli sądów powszechnych, i SN, sądów administracyjnych i sądów wojskowych jako przedstawicieli do KRS - wyliczył Krzysztof Kwiatkowski.

REKLAMA