Ponowne przeliczenie głosów? Poseł Konfederacji: trwa teatr polityczny
2025-06-27, 17:41
Zdaniem Grzegorza Płaczka z Konfederacji protesty wyborcze nie zmienią ostatecznego wyniku wyborów prezydenckich. - Celem obecnego teatralnego spektaklu politycznego jest realne osłabienie znaczenia prezydenta - powiedział poseł w Polskim Radiu 24, odnosząc się do żądań ponownego przeliczenia wszystkich głosów.
- Gościem Kamila Szewczyka w audycji "Rozmowa Polskiego Radia 24" w piątek (27.06) o godz. 16.33 był poseł Konfederacji Grzegorz Płaczek.
Sąd Najwyższy, a konkretnie nieuznawana m.in. przez polityków Koalicji Obywatelskiej Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, rozpatruje protesty wyborcze, a na początku lipca ma zadecydować o ważności wyborów prezydenckich. W związku z protestami i wykrytymi nieprawidłowościami część polityków KO domaga się powtórnego liczenia wszystkich głosów.
- Wydaje mi się, że nic się nie zmieni. Celem obecnego teatralnego spektaklu politycznego jest zbudowanie pewnego przekazu. Gdy Karol Nawrocki zostanie oficjalnie zaprzysiężonym prezydentem, a jakaś ustawa nie zostanie przez niego podpisana, to z pewnością na mównicy będzie pojawiał się premier Tusk. I będzie mówił: "Polacy zobaczcie, nie udało nam się przeprowadzić zmian, ponieważ prezydent ich nie chce. Ale mówimy właśnie o tym prezydencie, który oszukał" - podkreślił Grzegorz Płaczek.
Posłuchaj
- Zatem to jest nic innego jak realne osłabienie znaczenia prezydenta, co oczywiście z mojego punktu widzenia, niezależnie od tego, kto jest tym prezydentem, jest działaniem szkodliwym - dodał.
REKLAMA
Sąd Najwyższy rozpoznał kilka protestów wyborczych dotyczących drugiej tury wyborów prezydenckich. W każdym z tych przypadków stwierdzono, że doszło do nieprawidłowości - głównie przy liczeniu głosów lub przepisywaniu ich do protokołów. W kilku obwodowych komisjach wykryto pomyłki, a w dwóch przypadkach potwierdzono błędne przypisanie głosów kandydatom. Dotyczyło to m.in. komisji w Krakowie, Bielsku-Białej, Kamiennej Górze i Gdańsku.
Sąd uznał te zarzuty za zasadne, ale jednocześnie orzekł, że stwierdzone nieprawidłowości nie miały wpływu na końcowy wynik wyborów. Przewaga zwycięzcy - Karola Nawrockiego - nad Rafałem Trzaskowskim została zachowana. Sędziowie podkreślili, że nawet jeśli błędy były realne, ich skala nie zagrażała rozstrzygnięciu. Wskazano też, że ewentualną odpowiedzialnością osób zaangażowanych w błędne liczenie głosów powinna zająć się prokuratura.
Równolegle Sąd Najwyższy rozpatruje pozostałe protesty w trybie niejawnym - łącznie wpłynęło ich ponad 50 tysięcy. Ostateczna decyzja w sprawie ważności wyborów ma zostać ogłoszona 1 lipca.
- Protesty wyborcze. Andrzej Grzyb: błędy podważają zaufanie do systemu
- Jakie są wyniki w komisjach, w których ponownie przeliczono głosy? Sprawdziliśmy
- Bodnar apeluje do Manowskiej ws. protestów wyborczych. "Trzymajmy się litery prawa"
Źródło: Polskie Radio 24
REKLAMA
REKLAMA