Eksperci: pomoc w spłacie kredytów - tak, ale tylko faktycznie potrzebującym
Należy pomóc tym kredytobiorcom, którzy rzeczywiście tej pomocy potrzebują, a nie wszystkim. Z drugiej strony wymagałoby to analizy ich sytuacji finansowej, którą musiałyby wziąć na siebie banki - mówił w audycji "Rządy Pieniądza" Mariusz Adamiak, dyrektor Biura Strategii Rynkowych PKO BP. Z opinią o pomocy, ale tylko tym, którzy z powodów losowych nie są w stanie spłacać podwyższonych rat kredytów, opowiedział się także Piotr Palutkiewicz, wiceprezes Warsaw Enterprise Institute. Zaznaczył, że za taką pomoc na końcu zapłacą wszyscy podatnicy.
2022-05-10, 10:00
Goście audycji analizowali propozycje pomocy kredytobiorcom, które dziś zostaną przedstawione przez rząd i skierowane do konsultacji społecznych. Chodzi o wakacje kredytowe, dopłaty do kredytów, zmianę wskaźnika WIBOR na inny oraz o wzmocnienie sektora bankowego w tym Funduszu Wsparcia Kredytobiorców.
Pomoc dla frankowiczów?
Analizowali również wypowiedź prezesa NBP z piątkowej konferencji, który zaznaczył m.in., że kredytobiorcy przez dwa lata korzystali z nadzwyczajnie niskich rat i oczywiste było od początku, że musiały one wzrosnąć, bo stopy procentowe były niskie ze względu na pandemiczny kryzys. Dodał, że wzrosła też wartość nieruchomości kupionych za tanie kredyty.
- Mamy do czynienia z bezprecedensowym wzrostem stóp procentowych, jeśli chodzi o tempo. Jeszcze niedawno wynosiły one około zera, a pewnie dojdą do ok. 6 proc. Dla wielu gospodarstw domowych niewątpliwie jest to szok. Wiele nie jest w stanie obsługiwać kredytów i na pewno warto wyciągnąć do nich pomocną dłoń. Do tej pomocy powinny dołożyć się banki, bo nie ma szczęśliwych banków w nieszczęśliwej gospodarce – mówił Mariusz Adamiak.
Zaznaczył jednak, że trzeba zachować zdrowy rozsądek, żeby nie wykształciła się postawa nazywana "poczuciem nadużycia". Chodzi o to, że gospodarstwa domowe bardzo dużo ryzykują, ponieważ zawsze uważają, że ktoś do nich wyciągnie pomocną dłoń. Podejmują ryzyko maksymalne, bo to się ostatecznie opłaci.
REKLAMA
- W normalnej gospodarce nie jest to na dłuższą metę do utrzymania. Dlatego pomoc powinna być skierowana do najbardziej potrzebujących. Przy okazji zaś trzeba pomyśleć o zmianach polegających na tym, żeby sprzyjać w dłuższym terminie kredytom udzielanym na stałą stopę – wyjaśniał Mariusz Adamiak.
Podkreślił, że "udawanie, że jakiś magiczny podmiot podniesie koszty pomagania, wszyscy przejdą przez to suchą nogą i wszyscy będą szczęśliwi, to mit".
- Musimy być odpowiedzialni za swoje decyzje. Weźmy dwa gospodarstwa domowe: jedno odpowiedzialne, które wiedząc, że może być kłopot z dopięciem domowego budżetu, kredytu nie wzięło, i drugie, które w ogóle nad niczym się nie zastanawia, bierze "pod korek", ile tylko się da, bo jakoś będzie. To pierwsze wyjdzie na frajera. Nie będzie miało ani mieszkania, ani pomocy. To drugie z mieszkaniem pomoc dostanie – argumentował Mariusz Adamiak.
Pomoc nie dla wszystkich?
Także w opinii Piotra Palutkiewicza pomoc powinna być ograniczona do kredytobiorców naprawdę jej potrzebujących, a tę rolę może pełnić Fundusz Wsparcia Kredytobiorców. Dotychczas skorzystało z niego w minionym roku zaledwie 125 osób, bo kredyty hipoteczne były dobrze spłacane. Powinien być może bardziej dostępny, ale to jest, zdaniem eksperta, odpowiedni instrument.
REKLAMA
- Gdy rata przekracza 50 proc. domowego budżetu, gdy jeden z kredytobiorców jest bezrobotny, to zapisy funduszu są tak zaprogramowane, żeby pomagać tym, którym grozi utrata mieszkania. I tak powinniśmy pomagać. Jako eksperci nie będziemy ścigać się z politykami na populizm – powiedział Piotr Palutkiewicz.
Zaznaczył, że "nie możemy liczyć na państwo, że będzie ono rozwiązywało problemy na rynku w każdym przypadku, kiedy dojdzie do jakichś problemów". Wskazał przy tym także na przedsiębiorców, którzy powinni wkalkulowywać w swoją działalność ryzyko, także geopolityczne.
- Nie możemy masowo pomagać kredytobiorcom, którzy zaciągnęli kredyty przy rekordowo niskich stopach procentowych i powinni mieć świadomość, że te kredyty zdrożeją – stwierdził Piotr Palutkiewicz.
Dodał, że banki nie są w Polsce lubiane, ale ich zyski oznaczają, że jako przedsiębiorstwa dobrze prosperują, a "pełnią one istotną funkcję w krwioobiegu zdrowego systemu finansowego, gospodarki".
REKLAMA
Audycję prowadziła Anna Grabowska, zapraszamy do jej wysłuchania.
Posłuchaj
PR24/Anna Grabowska/sw
REKLAMA
REKLAMA