Eksperci: przyszłość polskich firm zależy od tego, jak szybko odrodzi się wzrost gospodarczy
Liczba upadłości przedsiębiorstw w Polsce nie jest duża, choć po części wynika to również z naszego prawa dającego możliwość wyporu innej drogi likwidacji firmy. Niestety sporo jest też zawieszeń działalności, z którymi nie wiadomo co będzie w przyszłości. Duże znaczeni z pewnością będzie miało to, co dalej będzie się działo z gospodarką, czy w nadchodzących kwartałach zacznie się odbijać. Liczymy na to, ale problemów jest wiele, np. walka z inflacją - mówili goście audycji Rządy Pieniądza: dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek z Wydziału Ekonomii UW i Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich.
2023-05-12, 14:05
Goście audycji rozmawiali m.in. o danych GUS, dotyczących rejestracji nowych i upadłości istniejących przedsiębiorstw. W I kwartale 2023 r. zarejestrowano niemal 96,3 tys. przedsiębiorstw, tj. o 3,7 proc. więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Upadłości było natomiast 122 czyli o 38,6 proc. więcej niż w I kwartale 2022 r.
Upadłości firm w Polsce mamy mało
- Mamy 122 przypadki bankructwa i szkoda każdego przedsiębiorstwa i jego pracowników. Ale jeśli mamy prawie 5 mln zarejestrowanych przedsiębiorstw, choć patrząc na podmioty gospodarcze to jest ich łącznie ponad 5 mln, tyle że w tej grupie są też np. spółdzielnie, fundacje, stowarzyszenia, to te 122 podmioty, które zbankrutowały nie jest dużą liczbą i pokazuje siłę przedsiębiorstw. Oceniając ten sektor to istotniejsza informacja GUS jest ta o zawieszanych działalnościach gospodarczych. Teraz wznawiają ją firmy, które działają sezonowo, a ten właśnie się zaczyna. Jednak w okresie Covidu i potem, liczba zawieszeń istotnie wzrosła. Zrobiło to prawie 700 tys. firm. Tu pojawia się pytanie, czy nie radzą sobie one ze względu na koszty, czy rynek pracy w doskonałej kondycji powoduje, że osoby prowadzące takie firmy znalazły zatrudnienie i zawiesiły firmę do czasu będą bardziej sprzyjające warunki do jej kontynuacji - oceniała dr Starczewska Krzysztoszek.
Zdaniem Łukasza Kozłowskiego upadłości firm w Polsce mamy mało, co wynika jednak ze specyfiki naszego systemu prawnego. Często firmy, które ponoszą porażkę likwidują się w inny sposób niż poprzez ogłoszenie upadłości.
Przybyło prawie 170 tys. podmiotów
- W Niemczech w ciągu miesiąca upada tyle firm, ile w Polsce w ciągu roku, co oznacza, że niemieccy przedsiębiorcy radzą sobie gorzej niż polscy - powiedział Łukasz Kozłowski.
REKLAMA
Dodał, że od IV kwartału ubiegłego roku doszliśmy jednak do poziomu upadłości z początku pandemii i lockdownów, co wskazuje, że trzeba się temu procesowi z uwagą przyglądać.
Według dr Starczewskiej-Krzysztoszek należy zaznaczyć, że proces upadłości trwa długo, więc dzisiejsze wyniki wynikają z tego, co działo się wcześniej. Dochodzi do tego słaba gospodarka, bo w pierwszym kwartale praktycznie się nie rozwijaliśmy.
- A jednoczenie dane GUS pokazują, że lubimy zakładać firmy. W kwietniu tego roku wobec kwietnia 2022 r. przybyło prawie 170 tys. podmiotów gospodarczych. Wiele z nich to mogą być jednoosobowe działalności, ale to też firmy. Może to też dotyczyć rosnących o 15 proc. firm w dziale informacja i komunikacja zwykle ściśle związanych z internetem - zauważyła ekonomistka.
Odrobiliśmy straty wnikające z pandemii
Goście audycji odnieśli się również do wypowiedzi prezesa NBP podczas konferencji prasowej po majowym posiedzeniu RPP. Prof. Glapiński stwierdził, że sytuacja gospodarcza w Polsce "jest bardzo dobra na tle wszystkich krajów" oraz, że tempo wzrostu naszego PKB w ostatnich latach było wyższe niż we wszystkich innych krajach, w szczególności w strefie euro.
REKLAMA
Łukasz Kozłowski powiedział, że w ujęciu kilkuletnim wyniki polskiej gospodarki faktycznie są zadowalające.
- Odrobiliśmy straty wnikające z pandemii i w kontekście państw UE poradziliśmy sobie dobrze. Jednak ostatnie kwartały na tym tle już nas nie plasują tak korzystnie. Oczywiście liczymy na to, że kolejne kwartały przyniosą odbicie dynamiki PKB i wrócimy do okresu wzrostu. Trzeba jednak mieć świadomość, że uwarunkowania nie będą łatwe. Nasza gospodarka będzie wciąż znajdować się warunkach restrykcyjnej polityki pieniężnej uwarunkowanej koniecznością dalszej walki z inflacją. Nie wierzę, że do końca roku stopy procentowe zaczną spadać. A nigdy nie stwarzało to dobrych warunków do tego, żeby gospodarka gwałtownie się odbijała - mówił Łukasz Kozłowski.
Dogonimy rozwojowo Włochy i Francję
Prezes NBP stwierdził również podczas konferencji, że w ciągu 10 lat dogonimy rozwojowo Włochy, Francję czy Wielką Brytanię.
Zdaniem dr Starczewskiej-Krzysztoszek byłoby to tak: "ktoś stoi, my jesteśmy daleko w tyle, przez 10 lat do niego dobiegamy, ale on przecież nie stoi tylko też się rusza, nawet jeśli troszkę wolniej niż my, więc ciągle będzie daleko przed nami".
REKLAMA
- Rozwijamy się oczywiście od dawna od wejścia do UE bardzo dynamicznie, korzystając z tego, że jesteśmy na wspólnym rynku - dodała dr Starczewska-Krzysztoszek.
Posłuchaj
PR24.pl, Anna Grabowska, DoS
REKLAMA