Eksperci: znaczący wzrost kosztów pracy wpływa na podwyżki cen
Ceny produkcji rosną tam, gdzie istotną rolę odgrywają koszty pracy. A te rosną bo są podwyżki płacy minimalnej. Dlatego powinniśmy stawiać na automatyzację produkcji i upraszczać system podatkowy. Warto też promować uczciwość w biznesie - mówili goście audycji "Rządy Pieniądza": dr Andrzej Sadowski prezydent Centrum im. Adama Smitha i prof. Konrad Raczkowski, dyrektor Centrum Gospodarki Światowej UKSW.
2024-01-22, 10:00
Goście audycji omawiali m.in dane GUS na temat cen produkcji sprzedanej za grudzień 2023 r. Ze wstępnych danych wynika, że ceny te spadły wobec listopada o 0,8 proc., a rok do roku o 6,4 proc. Największy wzrosty były w sekcjach: górnictwo, dostarczanie wody, gospodarowanie ściekami i odpadami. Natomiast spadki widzimy w przetwórstwie przemysłowym.
GUS podał też grudniowe dna dotyczące cen w sektorze budowlano-montażowym. Urosły one miesiąc do miesiąca aż o 7,5 proc., rok do roku o 0,3 proc.
Gdzie spadły ceny?
- Spadki cen nastąpiły tam, gdzie jest ograniczony czynnik ludzki, a wysokie zaangażowanie technologii. W przypadku przetwórstwa ceny są też niskie dlatego, że - jak wynika z protestów producentów - na polskim rynku mamy do czynienie z pewnym rodzajem zmowy, która sprawia wręcz, że nie opłaca się zbierać owoców, dlatego producenci zachęcają obywateli, aby sami to robili. Natomiast wzrosty cen np. w sektorze budowlanym, gdzie jest duży dział ludzkiej pracy wynikają z tego, że rząd podwyższał płacę minimalną, co przekłada się na finalną cenę produktów. To samo dotyczy górnictwa, gdzie - mimo mechanizacji - bez człowieka węgla nie da się wydobywać – mówił Andrzej Sadowski.
Konrad Raczkowski wskazał na problem konsumpcji, która spadała, a przyczyną tego był również spadający popyt na rynku niemieckim, a więc u naszego głównego odbiorcy. Mówił też o problemach eksportu, który się zmniejsza, choć podkreślił, że nie należy popadać w panikę.
REKLAMA
- To na ile recesja w gospodarce niemieckiej dotknie Polskę, to dopiero zobaczymy. W sytuacji, w której zejście z zapasów nie jest możliwe, a brakuje płynności finansowej, to naturalne jest obniżanie ceny, żeby było gdzie produkcję ulokować. I to dotyczy naszego przetwórstwa. Jednocześnie gdy na rynku brakuje rąk do pracy, a popyt na towary czy usługi jest, to właśnie kosztem pracy rosną ich ceny tak jak wypadku dostaw wody, ścieków, odpadów czy górnictwa - twierdził ekspert.
Ulgi podatkowe dla firm
Kolejny z tematów podjętych w "Rządach Pieniądza" dotyczył propozycji przedsiębiorców w sprawie ulg podatkowych, aby ułatwić firmom prowadzenie działalności gospodarczej. Część z nich dotyczy zmiany w tzw. "ulgach proinnowacyjnych". Chodzi np. o stworzenie możliwości odzyskania zwrotu w gotówce, przez wszystkie firmy, jeżeli wykazują straty, albo mają zbyt małe kwoty dochodu, aby odliczyć całą ulgę B+R ( na badania i rozwój) od podatku. Pracodawcy chcieliby też alby do ulgi na B+R chodzi o wynagrodzenie tzw. "innowacyjnych pracowników", czekają na dodatkowe objaśnienia o stosowaniu ulgi IP Box, proponują ulgę na "zrównoważony rozwój" (ESG) , która maiłaby objąć np. inwestycje w odnawialne źródła energii, ale też w projekty społeczne na rzecz poprawy jakości życia lokalnej społeczności, czy też "promocję etycznych standardów biznesowych".
Obydwaj ekonomiści wypowiedzieli się na temat tych propozycji negatywnie. Andrzej Sadowski wręcz sugerował, że wydatki na szkolenia z etyki, warto byłoby po prostu zastąpić etycznym zachowaniem w biznesie.
- Według ostatniego raportu OECD w Polsce mamy niemal najbardziej skomplikowany system podatkowy. Zajmujemy 36 pozycję na 37 państw. Pamiętam pierwszą ulgę na instytucji badawczo-rozwojowe, wprowadzaną jeszcze przez ostatni komunistyczny rząd M.F. Rakowskiego, która podobnie jak następne tego rodzaju rozwiązania, nigdy nie odegrały żadnej znaczącej roli, także ze względu na ich skomplikowanie. Kolejne ulgi w skomplikowanym systemie podatkowym, tylko pogorszą jego jakość, a jeśli tytułem do zwolnień od podatku miałby być tytuł naukowy pracownika, to nagle wzrośnie zatrudnienie w firmach wszystkich znajomych z takimi tytułami – przekonywał Andrzej Sadowski.
REKLAMA
Ulga za tytuły naukowe przedsiębiorców?
Podobną opinię wyraził Konrad Raczkowski, którego zdaniem propozycja jest absurdalna i nie ma nic wspólnego z rozwoje, z praktyczną innowacyjnością.
- Nagle zobaczylibyśmy prezesów, którzy aspirowaliby do stopnia naukowego doktora, w danej nauce, bo kierują firmą – ocenił, uznając takie ulgi, tylko za wyciąganie pieniędzy z budżetu państwa.
Negatywnie odniósł się też do propozycji ulgi na "zrównoważony rozwój" (ESG) . Wskazał tu na USA, które też mają na celu transformację energetyczną, ale stopniowo, gdy wyczerpią się ich surowce, z których dziś korzystają i gdy opracują nowoczesne technologie, które pozwolą korzystnie je zastąpić. Inaczej ocenił Europę – jako nieprzygotowaną do transformacji, za to zakładającą sobie wyśrubowane cele.
Andrzej Sadowski skrytykował także pomysł na ulgę
REKLAMA
- Albo chcemy mień efektywny system podatkowy, którym nie muszą zajmowani się tysiące doradców podatkowych aby rozwikłań jego naturę, albo proponujemy kolejne ulgi. Jeśli ktoś chce działać na rzez lokalnej społeczności to zakłada fundację i ulga podatkowa nie jest potrzebna – powiedział Andrzej Sadowski, dodając, że "ulga na promocję uczciwości", też nie jest potrzebna bo "wystarczy w terminie regulować swoje zobowiązania".
Audycję prowadziła Anna Grabowska, zapraszamy do jej wysłuchania.
Posłuchaj
REKLAMA
PR24/Anna Grabowska/SW
REKLAMA