Eksperci: rośnie liczba niewypłacalnych firm, ale w skali całej gospodarki nie widać tąpnięcia

Choć procentowo możemy mówić o znacznych wzrostach niewypłacalności polskich przedsiębiorstw, szczególnie w handlu, budowlance czy transporcie. Częściowo to jest trend normalny, bo nie wszystkie przedsięwzięcia gospodarcze mogą przetrwać, a częściowo to wynik kryzysu w całej Europie, zwłaszcza w Niemczech. Gdy popyt jest mniejszy, wtedy niewypłacalności przybywa - mówili goście audycji "Rządy Pieniądza": dr Przemysław Kwiecień, główny analityk XTB i Cezary Morawski, ekonomista "Pulsu Biznesu".  

2024-01-26, 10:00

Eksperci: rośnie liczba niewypłacalnych firm, ale w skali całej gospodarki nie widać tąpnięcia
zdjęcie ilustracyjne.Foto: Shutterstock

Najnowszy raport dotyczący niewypłacalności w Polsce, zrealizowany przez firmę Coface,  pokazuje, że w 2023 r. zgłosiło ją najwięcej firm od 10 lat.

W ciągu 12 miesięcy 4701 polskich przedsiębiorstw ogłosiło upadłość. Liczba niewypłacalnych przedsiębiorstw była o niemal 2 tys. większa niż w 2022 r.

Ci więcej, wzrost upadłości zanotowała każda branża oprócz rolnictwa. W tym ostatnim sektorze liczba niewypłacalnych przedsiębiorstw z 376 w 2022 roku,  spadła do 347 w 2023 r.

Tendencja ta utrzymuje się od 2021 r. Natomiast z największymi problemami zmagał się sektor usług. Tu niewypłacalnych było 1401 firm. Kolejne miejsca zajęły: handel (1023 firmy), branża budowlana (638 firm co oznacza wzrost o 128 proc.) oraz transport (546 firmy i był to wzrost o 100 proc.).

REKLAMA

W skali makro nie ma dramatu?

W opinii ekonomistów sytuacja nie wygląda na tyle źle, aby niepokoić się o gospodarkę w skali makro choć indywidualne firmy mogą oczywiście przeżywać dramaty.

Cezary Morawski zwrócił uwagę, że niewypłacalność nie oznacza jeszcze upadłości, ale uwolnienie się od zobowiązań. Takie sytuacje mogą skutkować zatorami płatniczymi, ale i tu nie dopatrzył się w danych niepokojących wskaźników. Jak zaznaczył nie widać np. gwałtownego wzrostu niespłacalności kredytów przez przedsiębiorców.

Gość audycji odniósł się do sytuacji branży transportowej, w której obserwujemy znaczny wzrost niewypłacalności w skali jednego roku. W jego opinii może mieć znaczenie konkurencja ze strony ukraińskich transportowców, ale jak przypomniał ekonomista, jeszcze niedawno polskie firmy narzekały na brak kierowców, a dziś 100 tys. kierowców z Ukrainy, może ich wspomóc.

Cezary Morawski problem dostrzegł przede wszystkim w spowolnieniu gospodarczym w całej Europie, a przede wszystkim w Niemczech. Jak mówił polscy kierowcy najczęściej kursowali z towarami po Niemczech albo z Niemiec do Francji, Wielkiej Brytanii czy Hiszpanii. Dziś nie ma takiego popytu na ich usługi co dotyka przede wszystkim mniejsze firmy mające zawsze większe kłopoty finansowe gdy pojawia się mniejszy popyt.

REKLAMA

- Przede wszystkim trzeba uwzględnić perspektywę. Dla ludzi, którzy zakładają firmy, ich zniknięcie może oznaczać utratę ich dorobku, ale nie jest tak zawsze – mówił Cezary Morawski przytaczając przykład celebryty, który wyemitował  obligacje, jak sią okazało bez pokrycia i do dziś z powodzeniem pokazuje się w mediach, dobrze żyje, a ludzie nie mogą odzyskać swoich pieniędzy.

Przemysław Kwiecień stwierdził, że na liczby o niewypłacalnościach czy upadłościach trzeba patrzeć w ujęciu nominalnym. Firm na rynku jest bowiem coraz więcej, także upadać może w bezwzględnych liczbach więcej. Nie każda działalność jest długo kontynuowana, część pomysłów jest nie trafionych, ale bez nich też  gospodarka by sią nie rozwijała. Po części problemy wynikają też ze zmian prawnych ułatwiających firmom działania restrukturyzacyjne.

- O ile więc nie obserwujemy skokowych wzrostów związanych np. z silnym pogorszeniem standardów obsługi kredytów dla przedsiębiorstw, a tego nie  widać, to nie jest to powód do szczególnego niepokoju – ocenił gość "Rządów Pieniądza".

W odniesieniu do transportu Przemysław Kwiecień przypomniał, że polskie firmy  transportowe bardzo zyskały na integracji europejskiej. Byliśmy bardzo konkurencyjni, nie wpłynął na to znacząco tzw. unijny pakiet transportowy, który wszedł w życie wcześniej.

REKLAMA

Bariery polskich firm 

Goście audycji rozmawiali również o tym, na co przedsiębiorcy wskazują jako na problemy utrudniające im działalność. Tu pojawia się składak zdrowotna po Polskim Ładzie, która jest bardzo skomplikowana i obciążająca. Postulują jej uporządkowanie, a najlepiej powrót do ryczałtu i odliczania składki od dochodu.

Sprzeciw przedsiębiorców - w tym rzecznika MŚP - budzi też wielokrotnie płacenie składki zdrowotnej przez tę samą osobę, jeżeli tylko jest zatrudniona w różnych formach w wielu miejscach, prowadzi kilka działalności, a nawet pobiera emeryturę i do niej dorabia. W takich wypadkach można płacić składkę zdrowotną nawet 5 czy 6 razy mimo, że z leczenie korzysta tylko jedna osoba.

Zdaniem Cezarego Morawskiego sytuacja, w której "ktoś zarabiający milion złotych na etacie i milion na firmę rocznie miałby płacić 300 zł składki zdrowotnej miesięcznie jest nie do utrzymania, a tak było przed reformami". W ogóle pomysł na zmniejszanie składek zdrowotnych w kraju, który się starzeje uznał za "kompletnie niezrozumiały".

Przemysław Kwiecień zauważał, że składka zdrowotna to "parapodatek",  ale jego wielokrotne płacenie przez tę samą osobę, tyle że bardzie aktywną ekonomicznie uznał za złe rozwiązanie.

REKLAMA

- To mocno doskwiera szczególnie prowadzącym małą działalność gospodarczą, nieregularną, która przynosi mniejsze dochody – podkreślił dr Przemysław Kwiecień.

 

Audycję prowadziła Anna Grabowska, zapraszamy do jej wysłuchania.


Posłuchaj

Goście audycji "Rządy Pieniądza": dr Przemysław Kwiecień, główny analityk XTB i Cezary Morawski, ekonomista "Pulsu Biznesu" oceniają wzrost upadłości firm, recesję w UE ( Anna Grabowska PR24) 22:52
+
Dodaj do playlisty

 

REKLAMA

PR24/Anna Grabowska/sw


 


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej