Eksperci: mądre wykorzystanie środków z KPO to kluczowe zadanie
Środki na realizację KPO, które zostały odblokowane muszą być szybko wydatkowane. Drugi problem, przed którym stoimy to rolnictwo. Nie może być ono nieopłacalne bo jest to istotna gałąź gospodarki i kwestia strategiczna związana z samowystarczalnością - mówili goście audycji "Rządy Pieniądza": Mariusz Adamiak z PKO BP i dr Sławomir Dudek z Instytutu Finansów Publicznych.
2024-02-26, 10:00
Pierwszy z tematów dotyczy odblokowania dla Polski 137 mld euro tj. ok. 600 mld zł z Europejskiego Planu Odbudowy, na realizację naszego Krajowego Planu Odbudowy.
Około 37 procent wszystkich środków w KPO ma być przeznaczone transformację energetyczną, a blisko 21 procent na cyfryzację. Zadań jest oczywiście znacznie więcej i należą do nich także np. budownictwo socjalne czy ochrona zdrowia i wiele innych. Problem w tym, że ten plan jest zaplanowany na lata 2021-2027, jako odbudowa unijnych gospodarek po pandemii Covid-19. To oznacza, że KPO musi być rozliczony do 2027 roku i zostało bardzo niewiele czasu.
Rynki finansowe pozytywnie zareagowały na decyzję o KPO
- To świetnia decyzja KE i była już ona dyskontowana przez rynki finansowe. Umacnianie złotego, spadek rentowności obligacji, dobry klimat na giełdzie, który obserwujemy od jakiegoś czasu – wszystko to wynika, z oczekiwania na rynków, że będzie pozytywna dla Polski decyzja i będzie rozpoczynana wypłata środków na KPO. Teraz trzeba się brać do roboty, bo mogliśmy te pieniądze wydawać już od dwa i pół roku. Teraz musimy się spieszyć bo pieniądze trzeba wydać do sierpnia 0226 r. Będzie więc kumulacja zamówień, przetargów – mówił Sławomir Dudek.
W jego opinii trzeba się jeszcze raz przyjrzeć planowanym zadaniom i na pewno przyspieszyć ich realizację.
REKLAMA
Co do możliwej weryfikacji zadań, to podobną opinię miał Mariusz Adamiak. Wskazał na elektryczną Izerę, która była wpisana do KPO, a dziś wiemy, że projekt ma być zamykany. Powstaje więc pytanie na co te pieniądze szybko przerzucić. Podobnie jest z CPK, co do którego nie do końca wiadomo jak potoczą się jego losy.
- Jest mało czasu i być może zostanie poruszona kwestia renegocjacji programu z UE. Nie jest przecie najistotniejsze żeby wydać pieniądze, ale żeby były to inwestycje, które przez wiele lat będą potem pozytywnie oddziaływały na gospodarkę. Lepiej więc dłużej to przygotowywać – stwierdził Mariusz Adamiak.
Odnosząc się do transformacji energetycznej, na którą ma trafić największa pula środków wskazał na "wymianę źródeł energii na niskoemisyjne, inwestycje w energetykę odnawialną na poziomie gminnym, transport niskoemisyjny".
Co dalej z rolnictwem?
REKLAMA
Sławomir Dudek zaznaczył, że totalne wywrócenie koncepcji na co środki z KPO mają być przeznaczone nie jest możliwe. Dopuszczalne są tylko przesunięcia. Wskazał np. na digitalizację i usprawnienie procedur, ksiąg wieczystych, sądownictwa.
Ekonomiści rozmawiali m.in. o przybierających wręcz na sile rolniczych protestach przeciwko "Zielonemu Ładowi" oraz niekontrolowanemu przywozowi ukraińskich produktów rolnych do Polski. Podczas weekendu padło wiele wypowiedzi rolników, którzy bardzo krytyczni ocenili dotychczasowe rozmowy z nimi - jako nie przynoszące na razie żadnych rozwiązań, choć są powiązanych z protestami rolników w innych krajach,
- Rolnictwo to dziś nie tylko biznes, bo rozumiemy, że występuje czynnik wojny na Ukrainie, która ma zablokowane kanały dostaw przez Morze Czarne, a jest to dla niej jedno ze źródeł finansowania wojska – powiedział Sławomir Dudek.
Przyznał, że Ukraina w tym konflikcie z rolnikami broni swoich interesów. Wskazał przy tym, że wśród postulatów, w jego opinii, pojawiły się dwa odległe tematy: zboże z Ukrainy i "Zielony Ład".
REKLAMA
- Nie rozumiem, kto w tym proteście dołożył "Zielony Ład", dlaczego. Jest to osoby temat, wielowątkowy. Tymczasem cen zboża na świecie w ogóle spadają, np. także w Portugalii, gdzie ukraińskie zboże raczej nie dociera. Druga sprawa to ta, że jeżeli zaczyna się wojnę handlową to trzeba pamiętać, że Polska w handlu z Ukrainą ma nadwyżkę – argumentował Sławomir Dudek.
Mariusz Adamiak podkreślił, że polskiego rolnictwa nie możemy zostawić samemu sobie, bo rolnicy dziś walczą o swój byt. Problem produkcji rolnej musi być w UE rozwiązany systemowo, także w perspektywie, chociażby stowarzyszenia z Ukrainą.
- UE ma środki i mechanizmy, żeby w sytuacji takiego zakłócenia wesprzeć rolników. Dopłaty byłyby być może dobrym rozwiązaniem na krótki czas, natomiast na dłużej rozwiązanie musi być systemowe i nie może opierać się na prostym dosypaniu pieniędzy. Jest to kwestia w ogóle funkcjonowania Ukrainy na rynku europejskim – dowodził Mariusz Adamiak.
REKLAMA
Audycję prowadziła Anna Grabowska, zapraszamy do jej wysłuchania.
Posłuchaj
Pr24/Anna Grabowska/sw
REKLAMA