Związki amerykańskiej polityki z religią. "W Stanach Zjednoczonych jest to czymś normalnym"
Religia, chrześcijaństwo i wiara w Boga. Do tych wartości wielokrotnie odwoływał się prezydent USA Donald Trump w czasie swojej wizyty w Polsce. Jakie jest tak naprawdę miejsce sacrum w amerykańskiej polityce? Jak wygląda współistnienie tego co świeckie z tym co duchowe? Mówił o tym w Polskim Radiu 24 Philip Earl Steele, amerykański historyk.
2017-07-08, 18:37
Posłuchaj
W amerykańskiej polityce odwoływanie się do Boga jest normą wśród wielu polityków. Philip Steele podkreślił, że widać to szczególnie w zestawieniu z tym, w jaki sposób do kwestii religijności odnoszą się politycy w Europie.
– Poprzednik Donalda Trumpa, czyli Barack Obama, nie uchodził przecież za gorliwego chrześcijanina, ale kilka lat temu z okazji Świąt Wielkanocnych wygłosił piękne przemówienie, w którym podkreślał znaczenie zmartwychwstania Jezusa Chrystusa. W państwach europejskich, w tym katolickiej Polsce, nie słyszymy zbyt często, by przywódcy państwowi mówili takim językiem. W Stanach Zjednoczonych jest to czymś normalnym – powiedział Philip Steele.
Powodów częstego odwoływania się amerykańskich polityków do Boga gość Polskiego Radia 24 doszukuje się w korzeniach państwa i znaczenia, jakie miała religia w jego początkach i dalszym rozwoju.
– Pierwsi Amerykanie byli przecież niezwykle gorliwymi protestantami, co rezonuje także na współczesne czasy. Do takiego stanu rzeczy przyczynił się również okres oświecenia, które w Stanach Zjednoczonych nie miało aż tak mocnego charakteru rozdzielającego sferę sacrum od profanum. W Europie wyglądało to zupełnie inaczej. Chociażby cała wrogość do religii, która obecna jest dziś we Francji jest tego najlepszym przykładem – dodał Philip Steele.
REKLAMA
Więcej na temat związków amerykańskiej polityki z religijnością w całej audycji.
Z Philipem Steele rozmawiał Filip Memches.
Polskie Radio 24/db
_____________________
REKLAMA
Data emisji: 08.07.17
Godzina emisji: 17.29
REKLAMA