Oscary. Triumf "Romy" Alfonso Cuarona
- Od pewnego czasu czuło się, że "Zimna wojna" nie będzie zwycięzcą podczas tej ceremonii. - Konkurencyjna "Roma" była prawdziwym "Behemotem". Kampania reklamowa filmu zrealizowanego dla serwisu Netflix kosztowała dwa razy tyle, co sam film, a kampanie oskarowe są bardzo ważne. To, ile czasu i pieniędzy się inwestuje, przekłada się na wynik, i tak było w tym wypadku – mówił w Polskim Radiu 24 Łukasz Muszyński - krytyk filmowy. Tegoroczne nagrody komentował na naszej antenie także Łukasz Adamski, krytyk filmowy.
2019-02-25, 11:55
Posłuchaj
Statuetkę za najlepszy film zdobył "Green Book" w reż. Petera Farrelly'ego. Najlepszym reżyserem okazał się Alfonso Cuaron, doceniony za "Romę", która zdobyła także statuetki w kategoriach zdjęcia (także Cuaron) i najlepszy film nieanglojęzyczny. "Zimna wojna" Pawła Pawlikowskiego, nominowana w trzech kategoriach, nie otrzymała żadnego Oscara.
Krytyk zauważył, że dla serwisu Netflix kosztowna kampania wokół filmu Roma i jego wygrana były kwestią prestiżu. – Serwis ma setki milionów subskrybentów i mnóstwo pieniędzy ale potrzebował potwierdzenia ze strony szanowanego gremium, jakim jest Amerykańska Akademia Filmowa, jakości swoich produkcji, tego że jest w stanie wyprodukować filmy dla wszystkich widzów, zarówno mniej wymagających, jak i kinomanów, oglądających produkcje z festiwali w Cannes, Berlinie czy Wenecji. Takim potwierdzeniem jest nagroda dla "Romy" – stwierdził.
Łukasz Muszyński zwrócił uwagę, że "Green book", zwycięzca w kategorii "najlepszy film" mówi o problemie dyskryminacji, który jest doceniany przez członków Akademii Filmowej. – Ważny jest jednakże sposób, w jaki porusza się te zagadnienia. Nawet widzowie z Polski, którym temat dyskryminacji rasowej nie jest bliżej znany, odbierają przekaz bardzo dobrze. To jest świetnie poprowadzona opowieść. "Roma" może jest lepszym filmem pod względem artystycznym, pytanie, czy to jest najważniejsze – mówił gość audycji.
Zdaniem Łukasza Adamskiego nagroda za najlepszy film roku dla „Green Book” nie była zasłużona. – To jest oczywiście film dobrze zagrany i wyreżyserowany, ale wtórny i schematyczny. Produkcję oparto na pomyśle który znamy już z "Wożąc panią Daisy" z 1989 r. Ta edycja Oscarów była podporządkowana piętnowaniu rasizmu amerykańskiego. Można wspomnieć "Czarne bractwo" Spike’a Lee, który jest wybitnym reżyserem i ojcem chrzestnym afroamerykańskiego kina, ale zrobił tym razem film dosyć przeciętny i plakatowy, wymierzony też w Donalda Trumpa. Sam reżyser obraził się na członków Akademii, za to, że "Green Book" otrzymał główną nagrodę, co pokazuje jak mocno eksponowana jest kwestia rasizmu. Te i inne filmy, które zwyciężyły, można odczytywać ideologiczne – podkreślił.
REKLAMA
Więcej w zapisie audycji.
Rozmawiał Krzysztof Grzybowski
PR24/ka
____________________
REKLAMA
Data emisji: 25.02.2019
Godzina emisji: 11:06 i 14:45
REKLAMA