Wojciech Ilnicki: służby przywitały nas drutami kolczastymi, mieszkańcy Luksemburga przyjęli nas ciepło

W piątek 22 października dwa tysiące związkowców przyjechało do Luksemburga, by protestować przeciw zamknięciu kopalni Turów. Miasto zmobilizowało 840 policjantów, ściągnęło posiłki z Belgii, a siedzibę TSUE otoczyło zasiekami z drutem kolczastym.

Powiązany Artykuł

Spór ws. kopalni Turów. Beata Kempa: komuś zależy na tym, by zamykać polskie kopalnie

- Przed manifestacją mieliśmy pewnego rodzaju obawy, ponieważ widzieliśmy druty kolczaste i przygotowania jak na wrogów Europy, a nie na protest związku zawodowego, który walczył o niepodległość, o demokrację w Europie - powiedział Wojciech Ilnicki.

Posłuchaj

Wojciech Ilnicki o proteście w Luksemburgu (Temat dnia) 23:32

Dodaj do playlisty

Dodaj do playlisty

- Widzieliśmy ostrzeżenia skierowane do mieszkańców, żeby nie wychodzili z domów, żeby dzieci nie szły do szkół; zajęcia były odwołane. Mieszkańcom Luksemburga kazano też schować samochody - dodał gość PR24.

Jak zaznaczył, protestujący byli "tam przedstawieni jakby do Luksemburga miała przyjechać dzicz, a nie związek zawodowy". - Biegli do nas policjanci z tarczami, jakbyśmy chcieli podpalić pół miasta. Taka narracja jest dziś wzniecana w Europie przeciwko nam Polakom, przeciwko Solidarności - podkreślił przewodniczący. 

Dodał, że "zgoła odmienna sytuacja była po manifestacji". - Bo mieszkańcy Luksemburga się na nas otworzyli. Dostaliśmy sygnały, że w niektórych restauracjach uczestnicy naszych manifestacji otrzymali wyżywienie za darmo. Widziałem jak pani obsługująca w restauracji założyła opaskę Solidarności i w niej cały czas pracowała. Bardzo dużo ludzi się do nas serdecznie zwracało - powiedział Wojciech Ilnicki.

Więcej w nagraniu.

***

Audycja: "Temat dnia"
Prowadzący: Tadeusz Płużański
Gość: Wojciech Ilnicki (przewodniczący NSZZ "Solidarność" KWB Turów)
Data emisji: 31.10.2021
Godzina emisji: 13.33

bartos