Kryzys migracyjny. Dr Grzegorz Mathea: budowanie pozycji mocarstwowej przez Rosję
- Rosja, czy na się to podoba, czy nie, jest mocarstwem, i to od 400 lat, zdążyła przywyknąć do tej roli. Każde mocarstwo od czasu do czasu musi pokazać się w roli pewnego rodzaju rozjemcy czy stabilizatora. Żeby to zrobić, musi mieć do dyspozycji konflikt. Ten zaś jest idealny, by w rolę takiego rozjemcy wejść - mówił w Polskim Radiu 24 dr Grzegorz Mathea, prodziekan WSB w Warszawie, ekspert ds. bezpieczeństwa.
2021-11-13, 19:15
Polska straż graniczna poinformowała, że ostatniej nocy białoruscy żołnierze niszczyli zaporę z drutu kolczastego. Dodatkowo polskie służby oślepiano laserami i światłem stroboskopowym. Ostatecznie polskim służbom udało się nie dopuścić do nielegalnego przekroczenia granicy.
Powiązany Artykuł
Kryzys migracyjny. Bogdan Rzońca: jest potrzeba aktywności dyplomatycznej UE
Dr Grzegorz Mathea ocenił, że mamy do czynienia z kolejną fazą zadrażnień w relacjach polsko-białoruskich. - Zaczęło się od sporu, teraz mamy fazę kryzysu, kolejną mogą być niestety starcia zbrojne (…). To pierwsza, od upadku Muru Berlińskiego sytuacja, gdy nasze granice są bezpośrednio zagrożone - stwierdził.
- Sytuacja może rozwinąć się w stronę próby znalezienia kompromisu, ale wydaje się, że na poziomie polsko-białoruskim szansa na rozwiązanie konfliktu jest nieduża. W grę muszą wejść inni aktorzy, z jednej strony UE, z drugiej zapewne w jakiś sposób Rosja, która inspiruje te wydarzenia, lub patronuje im w jakiś sposób, inaczej pójdzie to stronę eskalacji napięć. Jest tylko kwestią czasu, kiedy padnie strzał czy dojdzie do bardzo istotnego zadrażnienia sytuacji. Nie spodziewam się wielkiej eskalacji konfliktu, ale raczej podtrzymywania go, jest to w interesie zarówno Rosji, jak i Łukaszenki - dodał.
Gość audycji przypominał, że z analogiczną sytuacją mieliśmy do czynienia w 2015 r., jeśli chodzi o Turcję i jej nacisk na Europę. - Turcy również rozgrywali sprawę imigrantów (…) te obraz są w dalszym ciągu żywe, gdy fala 2 mln migrantów ruszyła przez Grecję i Bałkany w stronę Europy Środkowej - zaznaczył.
REKLAMA
Jak dodał ekspert, sytuacje na granicy z Białorusią można rozumieć jako element pewnego łańcucha budowania pozycji politycznej czy mocarstwowej przez Rosję, która rozgrywa to przy pomocy różnych kart i argumentów.
Posłuchaj
Władimir Putin w sobotniej wypowiedzi oświadczył, że kryzys migracyjny wywołały same kraje zachodnie i że ma on przyczyny wojskowo-polityczne i ekonomiczne. Oskarżył też kraje UE o nieprzestrzeganie zasad humanitarnych. Według jego słów na granicy białorusko-polskiej strażnicy graniczni i żołnierze polscy "biją potencjalnych imigrantów, strzelają im nad głowami z broni ostrej, a nocą włączają syreny i światło" w kierunku miejsc, gdzie znajdują się przybysze, w tym dzieci i ciężarne kobiety.
Gospodarz Kremla zaprzeczał oskarżeniom o powiązanie Rosji z kryzysem migracyjnym. "Nie mamy z tym absolutnie nic wspólnego, ale na nas zawsze starają się zrzucić odpowiedzialność, z każdego powodu i bez powodu. Nasze linie lotnicze nie wożą tych ludzi" - powiedział.
REKLAMA
* * *
Audycja: Temat dnia / Gość PR24
Prowadzący: Piotr Wąż
Gość: dr Grzegorz Mathea
Data emisji: 13.11.2021
REKLAMA
Godzina emisji: 18.06
PR24/ka
REKLAMA