Wysoka inflacja, drogie kredyty, ale niskie depozyty. Bartoszewicz: to wolna wola lub nawet zmowa banków
- Gdybyśmy naprawdę chcieli zawalczyć z inflacją, to przeciętny Kowalski powinien odchodzić do konsumpcji poprzez dobrze oprocentowany depozyt. Tymczasem inflacja wynosi powyżej 10 proc., kredyty są powyżej 10 proc., a depozyty są na 1 proc. Depozyty zależą od wolnej woli banków, dziwna jest ta wolna wola lub wręcz zmowa rynkowa. Wszystkie banki utrzymują stopy depozytowe na bardzo niskim poziomie - mówił w Polskim Radiu 24 ekonomista dr Artur Bartoszewicz ze Szkoły Głównej Handlowej.
2022-04-08, 15:55
Na środowym posiedzeniu Rada Polityki Pieniężnej podniosła wszystkie stopy procentowe o 1 pkt proc. Główna stopa NBP wzrosła z 3,5 proc. do 4,5 proc. Pierwsza z cyklu podwyżek stóp procentowych nastąpiła w październiku ubiegłego roku. Od tego czasu Rada Polityki Pieniężnej podnosiła stopy co miesiąc.
Inercja
Gość Polskiego Radia 24 zwrócił uwagę, że istnieje inercja działań w tym zakresie. - Dopiero za kilka miesięcy dowiemy się, jak oddziaływać będzie podwyższenie stóp procentowych na zmianę cen i ograniczenie inflacji. Okres opóźnienia wynosi 6-9 miesięcy. To tylko pokazuje, że trzeba było radykalnie podnieść stopy procentowe pod koniec zeszłego roku. Dziś może się okazać, że będziemy mieli do czynienia z efektem przepalenia podwyżek. Podwyższone stopy procentowe nie będą dawały efektu zmniejszenia inflacji, staną się kosztowne społecznie. Polityka pieniężna nie może być dziś schematyczna, wymaga zaskakujących dla rynku działań. Mamy do czynienia ze splotem wielu niepewności, które dotykają gospodarkę - mówił dr Artur Bartoszewicz.
Kredyty
Wyższe stopy procentowe oznaczają też droższe kredyty. - Trzeba zdławić inflację, co zwiększa koszty kredytów dla złotówkowiczów. Szczególnie dla tych, którzy zaciągali kredyty w ostatnich latach przy niskich stopach procentowych. Nadal jednak nie rozwiązaliśmy problemu kredytów walutowych. Z kredytami złotówkowymi, nawet przy wyższych stopach procentowych, przy silnym działaniu antyinflacyjnym, sytuacja może się poprawić za 2-3 lata. W przypadku frankowiczów sytuacja cały czas się pogarsza. Problem powinien zostać systemowo rozwiązany, bo stanowi zagrożenie dla systemu bankowego, również dla kredytobiorców w złotówkach. Nasi sąsiedzi rozwiązali ten problem, my cały czas to ignorujemy, działamy impulsywnie. Poniesiemy skutki za falę łatwych kredytów - przestrzegał.
Depozyty
Ekonomista podkreślił też, że wraz ze wzrostem stóp procentowych banki natychmiast "rzucają się" na kredytobiorców i podnoszą oprocentowanie. - Z drugiej strony mamy zerową reakcję po stronie depozytów. Gdybyśmy naprawdę chcieli zawalczyć z inflacją, to przeciętny Kowalski powinien odchodzić do konsumpcji poprzez dobrze oprocentowany depozyt. Tymczasem inflacja wynosi powyżej 10 proc., kredyty są powyżej 10 proc., a depozyty są na 1 proc. Depozyty zależą od wolnej woli banków, dziwna jest ta wolna wola lub wręcz zmowa rynkowa. Wszystkie banki utrzymują stopy depozytowe na bardzo niskim poziomie - zauważył dr Artur Bartoszewicz.
REKLAMA
Posłuchaj
Jego zdaniem reakcją na taki stan rzeczy powinna być emisja obligacji o wysokim oprocentowaniu, by finansować system transformacji energetycznej i zabezpieczenia zbrojeniowego Polski oraz powiązanie rezerwy obowiązkowej banku z oprocentowaniem depozytów.
Więcej w nagraniu.
Audycja: "Temat Dnia/Gość PR24"
REKLAMA
Prowadzący: Magdalena Złotnicka
Gość: dr Artur Bartoszewicz (ekonomista, SGH)
Data emisji: 8.04.2022
Godzina emisji: 14.06
REKLAMA
PR24
REKLAMA