"Istotą ich walki było przywrócenie Polsce niepodległości". Historyk o Żołnierzach Wyklętych
- Jestem zwolennikiem nazywania Żołnierzy Wyklętych oddziałami zbrojnego podziemia niepodległościowego. Mówienie o podziemiu antykomunistycznym zawężą ideę ich działania. Wielu z tych żołnierzy zaczynało swoją drogę konspiracyjną jeszcze podczas II wojny światowej - mówił w Polskim Radiu 24 historyk prof. Filip Musiał, dyrektor Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL.
2023-03-01, 12:20
Dziś obchodzimy Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Upamiętnia on wydarzenie sprzed 72 lat - 1 marca 1951 r. w więzieniu na warszawskim Mokotowie, po pokazowym procesie, zostali zabici strzałami w tył głowy przywódcy IV Zarządu Głównego Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość". Ich ciała komuniści zakopali w nieznanym miejscu.
Gość Polskiego Radia 24 podkreślił, że to symboliczna data. - Przełomem był 1947 rok i sfałszowane przez komunistów wybory. Podziemie było niezwykle silne w latach 1945-46. Kolejny rok przyniósł krzepnięcie komunistycznego aparatu represji i zmasowanych działań przeciwko podziemiu. Nasilone były zimą 1947 roku. Logika walki partyzanckiej sprawia, że na zimę oddziały są demobilizowane, bo trudniej jest je wyżywić i jednocześnie łatwiej w śniegu wytropić. W lasach i górach pozostały słabo ochraniane sztaby partyzanckie. Przeciwko nim ruszyły obławy. Do niewoli trafiło wielu dowódców, inni zginęli. Wielu zdemobilizowanych na zimę partyzantów postanowiło się ujawnić, bo nie mieli dokąd wracać. Dla większości skończyło się to represjami. Sfałszowane wybory w 1947 roku, brak reakcji Zachodu oraz propagandowa otoczka przyniosły też zmiany nastawienia społecznego - z oporu do przystosowania się, przekonania, że w perspektywie ludzkiego życia niewiele można zmienić, bo geopolityka jest nieubłagana. Niewątpliwie uderzenie w podziemie na początku 1947 roku przyniosło komunistom najlepsze efekty. Potem mieliśmy do czynienia z organizacjami, które próbowały odbudować sieci konspiracyjne, ale ich znaczenie było regionalne - tłumaczył prof. Filip Musiał.
- Narodowy Dzień Żołnierzy Wyklętych. Sprawdź, jak będą wyglądać uroczystości
- Żołnierze Wyklęci. Zabijani strzałem w tył głowy
Dyrektor Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL dodał, że można mówić o tamtych czasach jako o wojnie domowej. - Mieliśmy do czynienia z podbojem Polski przez ościenne mocarstwo i narzuceniem uzurpatorskiej administracji komunistycznej. Bardziej precyzyjne jest określenie "powstanie antykomunistyczne". Jestem też zwolennikiem nazywania Żołnierzy Wyklętych oddziałami zbrojnego podziemia niepodległościowego. Mówienie o podziemiu antykomunistycznym zawężą ideę ich działania. Wielu z tych żołnierzy zaczynało swoją drogę konspiracyjną jeszcze podczas II wojny światowej. Istotą ich walki było dążenie do przywrócenia Polsce niepodległości - stwierdził historyk.
REKLAMA
Posłuchaj
Sformułowanie "żołnierze wyklęci" powstało w 1993 r., kiedy po raz pierwszy użyto go w tytule wystawy "Żołnierze Wyklęci – antykomunistyczne podziemie zbrojne po 1944 r.", zorganizowanej przez Ligę Republikańską na Uniwersytecie Warszawskim. Jego autorem był Leszek Żebrowski. Stanowi ono bezpośrednie odwołanie do listu otrzymanego przez wdowę po jednym z żołnierzy podziemia, w którym, zawiadamiając o wykonaniu wyroku śmierci na jej mężu, dowódca jednostki wojskowej pisze o nim: "Wieczna hańba i nienawiść naszych żołnierzy i oficerów towarzyszy mu i poza grób. Każdy, kto czuje w sobie polską krew, przeklina go - niech więc wyrzeknie się go własna jego żona i dziecko".
Więcej w nagraniu.
REKLAMA
***
Audycja: Temat dnia/Gość PR24
Prowadzący: Antoni Opaliński
Gość: prof. Filip Musiał (dyrektor Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL)
Data emisji: 1.03.2023
REKLAMA
Godzina: 11.09
PR24/jt/kor
REKLAMA