Pakt migracyjny. "Obudujemy się tym płotem dookoła Polski?"
Polska przez rok nie będzie objęta systemem przymusowej relokacji uchodźców. Prof. Robert Grzeszczak z UW tłumaczył w Polskim Radiu 24, że w przyszłości decyzja UE może być jednak inna. - Oczywiście, że jesteśmy związani tym paktem i oczywiście, że teraz nie będziemy nikogo przyjmować. Jeżeli nam kiedyś zdejmą ten status państwa pod presją migracyjną, to zapewne będziemy dokładać się finansowo - stwierdził.
2025-11-13, 13:50
Najważniejsze informacje w skrócie:
- Polska złożyła w UE wniosek o całkowite zwolnienie z założeń paktu migracyjnego
- Pakt wejdzie w życie w czerwcu 2026 r. i ma usprawnić zarządzanie przepływami migracyjnymi w całej Unii
- Polska uzasadniła, że jest pod presją migracyjną i przyjęła już uchodźców z Ukrainy
Do końca roku może zapaść decyzja unijnych rządów o wyłączeniu sześciu państw, w tym Polski, z paktu migracyjnego. Tak uważa wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Duszczyk. Pakt azylowo-migracyjny przewiduje wybór jednej z trzech możliwości wyrażenia solidarności z krajami zmagającymi się z presją migracyjną w UE. Są to: przyjęcie migrantów, wniesienie wkładu finansowego lub wsparcie operacyjne. Bułgaria, Czechy, Estonia, Chorwacja, Austria i Polska mogą być z tego zwolnione na podstawie postanowienia KE. Ostateczną decyzję będzie musiała podjąć Rada UE w głosowaniu większością kwalifikowaną. Jeśli tak się stanie, wyłączenie będzie obowiązywać przez rok.
Polska wskazywała w uzasadnieniu wyłączenia z paktu, że ponosi już koszty związane z ochroną granicy wschodniej i przyjęła uchodźców wojennych z Ukrainy. Prof. Robert Grzeszczak uważa, że także w kolejnym roku Polska może być wyłączona z paktu migracyjnego. - Dlatego, że nagle obywatele Ukrainy nie znikną. Oby zniknęli w tym sensie, że nie będzie wojny i będą chcieli wracać do swojego kraju. Natomiast sytuacja jest taka, jaka jest. Nie wygląda na to, żeby szybko się to skończyło. Więc pewnie i za dwa lata będzie ten stan, pewnie i za trzy. Czy za cztery, czas pokaże - powiedział.
Posłuchaj
"Co w miejsce tego paktu?"
Prof. Grzeszczak podkreślił, że "jest to bardzo wrażliwa kwestia, bardzo polityczna, bardzo też zwracająca na siebie wrażliwość wyborców". Wyjaśnił, że Polacy nie chcą paktu migracyjnego. - Co w miejsce tego paktu? Co konkretnie byśmy zaproponowali? Bo to jest tak, że uchodźcy, migranci byli, są i będą. I teraz my nie możemy się wyłączyć, zresztą nie widzę powodu, ze wspólnych procedur azylowych. No bo co? Obudujemy się tym płotem dookoła Polski? Czy też jednak będziemy szukać jakichś wspólnych rozwiązań? - wskazywał.
Gość Polskiego Radia 24 uważa, że zarówno Donald Tusk, który mówi o wyłączeniu Polski z paktu migracyjnego, jak i Jarosław Kaczyński, który twierdzi, że to tylko deklaracje, mają rację.
- Prawda jest oczywiście rozmieszana, bo to nie są zero-jedynkowe odpowiedzi. Politycy nam przedstawiają, że "wszystko albo nic". To znaczy, że teraz nikogo nie bierzemy i nie jesteśmy zobowiązani tym paktem. Drudzy mówią - przecież jesteśmy zobowiązani i też mają rację. Oczywiście, że jesteśmy związani tym paktem i oczywiście, że teraz nie będziemy nikogo przyjmować. Jeżeli nam kiedyś zdejmą ten status państwa pod presją migracyjną, to zapewne będziemy dokładać się finansowo ze względu na tę wrażliwość społeczną, a nie przyjmować uchodźców. No, ale to będzie wybór czysto polityczny, nieuzasadniony niczym innym - tłumaczył prof. Grzeszczak.
- Na granicy z Białorusią powstaje druga bariera. 4 metry wysokości
- Pakt migracyjny UE. Kolejny kraj wystąpił o wyłączenie
- Grzegorz Braun bez immunitetu. PE zdecydował
Źródło: Polskie Radio 24
Prowadzący: Maciej Wolny
Opracowanie: Paweł Michalak