Akcja ratunkowa w kopalni Zofiówka w Jastrzębiu-Zdroju

Kilka zespołów ratowniczych szuka górników, z którymi nie ma kontaktu po silnym wstrząsie w kopalni Zofiówka w Jastrzębiu-Zdroju. Z miejsca ewakuowało się wcześniej czterech górników, dwóch uratowano po kilku godzinach. Na temat sobotniego wypadku mówili goście magazynu „Północ-Południe”.

2018-05-05, 22:10

Akcja ratunkowa w kopalni Zofiówka w Jastrzębiu-Zdroju
PR24. Foto: PR24

Posłuchaj

05.05.18 Magazyn Północ Południe
+
Dodaj do playlisty

Uratowani górnicy są przytomni i wyszli o własnych siłach - jeden ma kontuzjowany bark. Są w dobrej formie - poinformował prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej Daniel Ozon. Trwają poszukiwania kolejnych pięciu górników, którzy znajdują się pod ziemią. Wiadomo, że jeden z nich jest przygnieciony metalową konstrukcją. Wiceprezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej do spraw technicznych Tomasz Śledź powiedział, że górnik przygnieciony ciężkim sprzętem nie daje znaku życia. Jak dodał nie ma też kontaktu z pozostałymi czterema pracownikami. Prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej Daniel Ozon zapewniał, że ratownicy robią wszystko co możliwe, by uratować pięciu górników, uwięzionych pod ziemią po silnym wstrząsie w kopalni Zofiówka w Jastrzębiu-Zdroju. W akcję jest zaangażowanych ponad 200 osób, wyposażonych w najnowocześniejszy sprzęt. 

Do kopalni Zofiówka przybył premier Mateusz Morawiecki. Uczestniczył w odprawie sztabu kryzysowego. – Robimy absolutnie wszystko, co w naszej mocy, żeby tych górników, którzy tam jeszcze zostali, uratować. W tej chwili ich życie i zdrowie są najważniejsze. Trwam w nadziei, że ta akcja zostanie zakończona powodzeniem – powiedział premiery nastepnie odwiedził w szpitalu uratowanych górników.

Premier Morawiecki dodał, że ratownicy muszą przebyć ok. 350 metrów, by dotrzeć do poszkodowanych górników. Na swojej drodze napotkali jednak na kilka rumowisk. To wydłuży zapewne akcję ratunkową.

– Otrzymuję na bieżąco szczegółowe raporty dotyczące sytuacji pod ziemią. Życiu dwóch górników, których udało się uratować, nie zagraża żadne niebezpieczeństwo. Tak silnego wstrząsu, jak ten w sobotę, jeszcze nie było w Jastrzębiu-Zdroju. Mogę zapewnić, że rząd robi wszystko i zapewnia wszelkie możliwe środki, by jak najszybciej odszukać wszystkich górników – zaznaczył prezes Rady Ministrów.

REKLAMA

Szczególną uwagę szef rządu zwrócił na ogromne poświęcenie i zaangażowanie ludzi biorących udział w akcji ratunkowej.

Karolina Baca-Pogorzelska, specjalizująca się w problemach sektora górniczego, podkreśliła, że w związku z bardzo silnym wstrząsem mogło dojść do poważnych zniszczeń. Dodatkowym utrudnieniem jest to, że ratownicy nie mogą używać ciężkiego sprzętu.

– Ratownicy zawsze idą po żywego człowieka. W takich warunkach praca odbywa się ręcznie, przerzucany jest kamień po kamieniu. To bardzo spowalnia pracę. Sam sprzęt każdego z ratowników waży ok. 20 kilogramów, co również nie pomaga w szybszym tempie akcji ratunkowej – powiedziała autorka książek poświęconych górnictwu.

W miejscu, w którym mogą znajdować się przysypani górnicy, jest bardzo mała ilość tlenu. Jednak Karolina Baca-Pogorzelska podkreśliła, że są oni wyposażeni w tzw. aparaty ucieczkowe, które pozwalają na minimum 60 minut swobodnego oddychania.

REKLAMA

– W zależności od typu aparatu, ten czas może wydłużyć się do kilku godzin. W kopalnianych chodnikach znajdują się również rury dostarczające powietrze. Jeżeli górnicy nie ucierpieli mocno w wyniku wstrząsu, to może na własną rękę będą próbowali wydostać się z zagrożonego miejsca. Jednak nie wiadomo w jakim są stanie. Sytuacja jest niezwykle dynamiczna – dodała dziennikarka „Dziennika Gazety Prawnej”.

Andrzej Szcześniak, ekspert ds. energetyki, podkreślił, że tąpnięcie, do jakiego doszło w Jastrzębiu-Zdroju, jest naturalnym procesem geologicznym, ale również zjawiskiem powodowanym przez działalność człowieka. 

– Drążenie i usuwanie węgla powoduje wytwarzanie się napięć w masach ziemi, które są powodem uwolnienia metanu i późniejszych wstrząsów. Związek ten w ostatnich latach staje się coraz większym problemem przy wydobyciu węgla w naszym kraju - zauważył rozmówca Polskiego Radia 24.

Na temat akcji ratunkowej i wypadku w kopalni Zofiówka mówił również Wojciech Jakubik, analityk sektora górniczego. Na miejscu wydarzeń był również reporter Polskiego Radia Katowice – Łukasz Kałuża.

REKLAMA

Akcja ratunkowa rozpoczęła się o godz. 11.25, ale ratownicy przez trzy godziny przebywali w bazie na dole, bo poziom stężenia metanu był zbyt wysoki. Przed godz. 15 poziom metanu spadł i osiągnął poziom około 40 procent. Wtedy ratownicy wyruszyli do strefy zagrożenia.

Do wstrząsu w kopalni Zofiówka w Jastrzębiu-Zdroju doszło około godziny 11. Miał siłę prawie 4 stopni w skali Richtera. Doszło do niego 900 metrów pod ziemią. Odczuwalny był w wielu miejscowościach. W kopalni pracowało wówczas 250 górników.

O akcji ratowniczej mówili w Polskim Radiu 24 ponadto m.in.: Jerzy Markowski inżynier górnik, były wiceminister przemysłu i handlu oraz gospodarki.

Polskie Radio 24 transmitowało także konferencję prasową z udziałem prezesa JSW Daniela Ozona, wiceprezesa JSW Tomasza Śledzia oraz Adama Mirka, prezesa Wy ższego Urzędu Górniczego

REKLAMA

IAR/Polskie Radio 24/db

Wszystkie audycje Północ-Południe

___________________

Data emisji: 05.05.18

REKLAMA

Godzina emisji: 21:06

 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej