Debata PR24: 17 września to temat na prawdziwy dramat antyczny
17 września 1939 roku, Armia Czerwona bez wypowiedzenia wojny zaatakowała Polskę. Związek Radziecki złamał pakt o nieagresji i przypieczętował klęskę Polski, która w tym czasie broniła się przed agresją nazistowskich Niemiec. O tym dramatycznym dniu rozmawiali w Debacie Polskiego Radia 24 Antonii Macierewicz (były szef MON), prof. Janusz Odziemkowski (historyk UKSW), dr Tymoteusz Pawłowski (historyk) oraz prof. Grzegorz Berendt (wicedyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku).
2018-09-15, 11:22
Posłuchaj
Prof. Grzegorz Berendt przyznał w debacie, że dostrzega pewien wątek dramatyczny, gdy 69 lat temu Armia Czerwona zaatakowała Polskę. - Watek dramatyczny dotyczy faktu, że gdy polskie elity polityczne długimi staraniami wywalczyły niepodległość, a ledwie po 20 latach funkcjonowania niepodległego państwa, zmowa sąsiadów przerwała te wszystkie, wpychając nas w konflikt, którego skala nie miała dotychczas precedensu w dziejach Polski i świata - przyznał. - Dla tych, którzy dla Polski żyli, pracowali to co się stało w ciągu kilku tygodni kampanii polskiej 1939 roku było absolutnym szokiem, dramatem i tragedią. Nieuchronność tej sytuacji wynikała z tego, że oba reżimy szykowały się do wojny i jako jedyne zakładały nieuchronność konfliktu i poszerzenia swojego terytorium o nowe obszary - dodał wicedyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.
Wiele ciekawych wątków do debaty wniósł prof. Janusz Odziemkowski z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego. - Nieuchronność pewnych wydarzeń spowodowana była konkretną postawą jej uczestników. Postawa Zachodu, który łudzi się do ostatniej chwili, że coś się uda zrobić, zwleka z jasnymi deklaracjami, nie obiecuje żadnej pomocy i swoją polityką de facto przyspiesza wybuch tragedii, której chce uniknąć - przyznał. - I mamy drugą stronę, czyli zbliżenie Rosji sowieckiej i Niemiec narodowo-socjalistycznych, które wydawało się wielu politykom w latach 30. XX wieku po prostu niemożliwe. To byli dwaj naturalni wrogowie. Tymczasem dla własnego interesu na krótko znowu Polska była niestety elementem łączącym - powiedział historyk.
Jak zauważył polityk Prawa i Sprawiedliwości Antoni Macierewicz o wydarzeniach z 17 września: "to nie była antyczna i nieuchronna grecka tragedia. Dramat polegał na tym, że była ona do uniknięcia, a stało się inaczej ze względu na złudzenia, postawę elit Zachodu rozumianego także jako Polska, że nie dojdzie do porozumienia rosyjsko-niemieckiego, że można liczyć na neutralność rosyjską". - Dramatycznym, straszliwym akordem była decyzja z 17 września 1939 roku Rydza-Śmigłego o wydaniu rozkazu nr 1, który zakładał, że można przypuszczać, iż Rosjanie nie wkraczają celem wsparcia Niemiec i dokonania podziału Polski. Trzeba spojrzeć na to w dłuższej perspektywie, rozbiorczej. Sojusz rosyjsko-niemiecki jest częścią naszej geopolitycznej sytuacji. Można było tej sytuacji uniknąć, gdyby była większa racjonalność, większe myślenie strategiczne. W ogóle nie było obrony granicy wschodniej, bo nie zakładano, że stamtąd może nadejść atak, a atak w ciągu ostatnich 300 lat stamtąd następował zawsze. To co nastąpiło po 17 września słusznie nazwano IV rozbiorem Polski - stwierdził były szef MON.
Dr Tymoteusz Pawłowski stwierdził z kolei, że "w 1939 roku nie było elementów tragicznego wyboru. Wejście w konflikt z rosyjskim komunizmem i niemieckim nazizmem był przymusem dziejowym. Nie można było zawiązać sojuszy z tymi państwami. Porozumienie Niemiec z Rosją oznaczał dla nich wyrok śmierci, w Berlinie rządzili szaleńcy nie myślący racjonalnie.". - Szok, który dotknął Polaków w związku z ciosem w plecy od sowietów, ograniczył się głównie do 20-latków, ewentualnie 30-latków, którzy zostali wychowani w okresie 20 lat wolnej Polski. Z kolei dla starszych był to kolejny etap zmagań i dalsza kontynuacja walki - przyznał historyk.
REKLAMA
Więcej w całej rozmowie.
Gospodarzem audycji był Jerzy Jachowicz.
__________________
Data emisji: 15.09.18
Godzina emisji: 10:05
REKLAMA
Polecane
REKLAMA