Tylko świnie siedzą w kinie? Film w okupowanej Polsce
Utarło się przekonanie, że Polacy bojkotowali repertuar kin w czasach niemieckiej okupacji. Jednak Krzysztof Trojanowski, autor książki "Świnie w kinie? Film w okupowanej Polsce" przytacza fakty, że było wręcz przeciwnie, a frekwencja bywała gigantyczna. W traumatycznych czasach nawet konspiratorzy szukali w kinach chwil wytchnienia.
2019-01-07, 12:00
Posłuchaj
Podczas wojny swoją premierę miało siedem polskich filmów. - Zostały zakończone w formie zdjęć i montażu w roku 1939, ale nie zdążyły mieć swoich premier w wolnej Polsce. Niemcy zezwolili na ich wyświetlanie, ale w związku z tym, że w znacznej mierze nasza kinematografia była robiona rękoma Polaków pochodzenia żydowskiego, te osoby nie mogły zaistnieć na dużym ekranie, ich nazwiska wycofywano - tłumaczył współautor audycji "Poczytnik" Tomasz Zapert.
Często w produkcję tych filmów byli zaangażowani ludzie, którzy byli zainteresowani współpracą z Niemcami. - Uznany reżyser Leonard Buczkowski zdecydował się na kręcenie filmów reklamowych, które poprzedzały seanse w kinach. Filmy propagowały produkty spożywcze np. kawę, która była sprzedawana w Generalnym Gubernatorstwie. Było to zajęcie profitujące dla reżysera, który musiał z czegoś żyć - dodał Tomasz Zapert.
Komu podlegały kina w Generalnym Gubernatorstwie? Na co przeznaczano dochód z biletów? Czy w kinach ściśle przestrzegano zasad segregacji? Również o tym w nagraniu audycji.
"Poczytnik" prowadzili Krzysztof Masłoń i Tomasz Zapert.
REKLAMA
Data emisji: 7.01
Godzina emisji: 22.06
PR24
REKLAMA