"Jednoznaczne bywają mity, ale prawda - niekoniecznie". Holewiński o swojej najnowszej książce
- Dla mnie polskość jest czymś niezwykle istotnym, ważnym. Jednak nie polskość opisywana w taki sposób jednoznaczny, bo prawda z reguły nie jest w wydarzeniach historycznych czymś, co można opisać w jeden sposób czy pokazać z jednej strony - powiedział w Polskim Radiu 24 Wacław Holewiński, pisarz.
2021-05-17, 12:50
"Krew na rękach moich" to czwarta powieść Wacława Holewińskiego, która ukazuje się nakładem Państwowego Instytutu Wydawniczego. Czytelnicy odnajdą w tej książce to, co u Holewińskiego najlepsze: oszczędny styl, bogactwo historycznego detalu, a także sugestywnie odmalowane portrety bohaterów. Tym razem są nimi dwaj Polacy mieszkający w Warszawie.
Powiązany Artykuł
"Chciałam, żeby te receptury były możliwe do odtworzenia". Joanna Domańska o powieści "Budzenie drzew"
- Tak się też chyba stało w mojej najnowszej książce pt. "Krew na rękach moich", opisującej działania z jednej strony Emmanuela Szafarczyka i grupy sztyletników, którym przewodził, a z drugiej - Polaka i rosyjskiego pułkownika, którego tropi, Andrzeja Różyckiego - opowiedział Wacław Holewiński.
- To oczywiście skomplikowana historia. Emmanuel Szafarczyk to jest postać absolutnie autentyczna, która jest znana historykom, ale z drugiej strony jest też trochę tak, że od opisywania sztyletników polscy historycy, mam wrażenie, uciekają, bo to nie pasuje do takiego mitu Polaków, którzy jeśli idą walczyć, to z otwartą przyłbicą, twarzą w twarz, którzy zawsze są honorowi, jednoznaczni. A tak nie jest - zaznaczył autor.
Posłuchaj
- Musimy powiedzieć, że sztyletnicy w powstaniu styczniowym to byli ludzie, którzy spełniając wyroki sądów podziemnych, czy zleceń rządu narodowego jednak dokonywali skrytobójczych zamachów. Dla mnie dużym problemem jest to, jak ci ludzie to przeżywali, jak w tym żyli, jak wreszcie oddziaływało to na ich psychikę - podkreślił pisarz.
REKLAMA
Drugim bohaterem powieści jest pułkownik, który pochodzi z Polski. - Chce się wtopić w ten wielki żywioł rosyjski, bo uważa, że skoro są takie okoliczności historyczne, że Polska zniknęła z mapy Europy, to należy się z tym pogodzić. A jeżeli pogodzić, to każdy taki zryw jak powstanie styczniowe niesie za sobą wyłącznie zło. W związku z tym stara się temu złu zapobiegać, zwalczając sztyletników - zdradził gość audycji.
Więcej w nagraniu.
***
Audycja: "Poczytnik"
REKLAMA
Prowadzący: Krzysztof Masłoń, Tomasz Zapert
Gość: Wacław Holewiński (pisarz)
Data emisji: 16.05.2021
Godz. emisji: 22.05
REKLAMA
kmp
REKLAMA