Rdzenna ludność zniknie z Australii? "Sprawy zaszły za daleko"

2024-08-11, 14:56

Rdzenna ludność zniknie z Australii? "Sprawy zaszły za daleko"
Zdaniem Marka Tomalika Aborygeni mogą nie przetrwać XXI w. . Foto: Lynn Gail/Robert Harding/EAST NEWS

W wielu miejscach na świecie nadal mieszkają rdzenni mieszkańcy, nazywani również ludnością tubylczą czy pierwszymi narodami. Jednym z takich przykładów są mieszkający w Australii Aborygeni. 9 sierpnia obchodziliśmy Międzynarodowy Dzień Ludności Tubylczej. Przy tej okazji o Aborygenach opowiedział na antenie Polskiego Radia 24 podróżnik i autor wielu książek m.in. o Australii Marek Tomalik. 

Jednym z zagadnień, które pojawia się w kontekście Aborygenów czy ludności rdzennej w ogóle, jest nazewnictwo. Jak mówił gość Polskiego Radia 24, przez lata Aborygeni przyzwyczaili się do tego określenia i większość nie ma z nim problemu. 

- W Australii jest to bardzo mocno pomieszane. Ab original, czyli z łaciny mniej więcej "stąd" czy "tubylec", zostało w języku angielskim zamienione na "aboriginal". Oni się w ciągu ponad 200 lat do tego przyzwyczaili. Jak zapytamy Aborygenów spoza organizacji, gdzieś na ulicy czy mają z tym problem, to podejrzewam, że 90 proc. odpowie, że nie - mówił Marek Tomalik.

Jak dodał, w Australii wprowadzono w ostatnich latach dwa terminy. Jeden nazywa się "first nations", czyli pierwsze narody. Drugi to "indigenous people", co oznacza rdzenni mieszkańcy. Ma to podnosić prestiż, jednak zdaniem Marka Tomalika zostało to wprowadzone zbyt późno. 


Posłuchaj

Marek Tomalik o rdzennej ludności Australii (Świat 24/Polskie Radio 24) 26:42
+
Dodaj do playlisty

 

REKLAMA

Aborygeni nie przetrwają?

Jak stwierdził gość Polskiego Radia 24, rdzenna ludność Australii może nie przetrwać XXI w. 

- Sprawy w Australii zaszły za daleko. Rdzennych mieszkańców jest ok. 700-800 tys. To nie wygląda tak źle jeśli chodzi o populację, natomiast to, co się z nimi dzieje, że żyją w trudnych warunkach, są wynarodowieni, to jest oskarżenie. Dla mnie Australia bez Aborygenów w ogóle nie istnieje. To jest najstarsza kultura homo sapiens, która do dnia dzisiejszego przetrwała. To jest 80 tys. lat na jednym kontynencie - ocenił Tomalik. 

Czytaj także:

Jego zdaniem największy problem dotyczy Australii centralnej. Tamtejsi Aborygeni "są rozgoryczeni, źle nastawieni do świata i do białych ludzi, którzy mają z nimi duży problem". 

REKLAMA

- Stają się coraz bardziej agresywni, pojawiają się noże, zniszczenia samochodów zupełnie bez powodu - opowiadał Marek Tomalik. 

Jak dodał, australijski rząd nie radzi sobie z problemem, a sprawa się nasila. Aborygeni zmagają się m.in. z niższym poziomem zamożności, słabszymi wynikami w nauce czy trudną sytuacją społeczną. 

Więcej w nagraniu

***

REKLAMA

Audycja: Świat 24
Prowadząca: Magdalena Skajewska
Gość: Marek Tomalik (podróżnik, autor książek)
Data emisji: 11.08.2024
Godzina emisji: 13.31

PR24/egz

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej