Wiktor Walasiak ps. Lopek: młodzi nie mieli skrupułów, by wchodzić do kanałów
- Kiedy powstała koncepcja łączności kanałowej między dzielnicami Warszawy, ktoś wpadł na pomysł, żeby zajmowali się tym młodzi chłopcy. To wynikało głownie z tego, że nie mieli oni skrupułów, by wchodzić do kanałów. Jednego razu szedłem pod ziemią z kolegą około dziewięciu godzin - mówił na antenie Polskiego Radia 24 Wiktor Walasiak ps. Lopek, uczestnik Powstania Warszawskiego.
2018-08-07, 18:00
Posłuchaj
Wiktor Walasiak, urodził się 6 października 1929 roku w Warszawie. Walczył w zgrupowaniu „Żyrafa” mając niespełna 15 lat. Brał udział w specjalnych akcjach kanałowych, w których walczyli najczęściej młodzi chłopcy. "Lopek" został odznaczony Krzyżem Walecznych.
- Nasz pluton miał określoną ilość broni. Ja sam walczyłem głównie granatami. Zdobyliśmy jeden karabin maszynowy i trochę pistoletów, którymi słabo walczyło się z niemieckimi panterami i ciężkimi wozami pancernymi. - mówił Wiktor Walasiak.
Powstańcy, którzy w trakcie walk schodzili do kanałów, opisują to jako jedno z najgorszych przeżyć. Hitlerowcy organizowali pułapki, pompowali do środka benzynę i podpalali.
- Mieliśmy bardzo dokładne plany warszawskich kanałów, dzięki czemu zawsze odnajdywaliśmy alternatywną drogę. Chodziliśmy możliwie cicho, bez wydawania z siebie żadnych odgłosów, tak żeby nikt nie usłyszał. Niektóre kanały miały niecałe 60 cm wysokości i były do połowy wypełnione wodą. Szło się na łokciach i kolanach. Kanał długości 300 metrów przechodziło się w godzinę. Niemcy, którzy dobrze wiedzieli, że tamtędy chodzą Powstańcy, często wlewali tam benzynę i podpalali. Zdarzały się straszne rzeczy - mówił "Lopek".
REKLAMA
Więcej w całej rozmowie.
Audycję Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój prowadził Adrian Klarenbach.
PJ
_________________
Data emisji: 07.08.18
REKLAMA
Godzina emisji: 17:45
REKLAMA