Zabójstwa polityczne w PRL
- Większość przypadków morderstw politycznych w czasach PRL miała w jakimś stopniu charakter przypadkowy. Zabójstwa Grzegorza Przemyka, jak i Stanisława Pyjasa nie były planowane, były skutkiem nękania i zastraszania danej osoby. W każdym z tych przypadków mamy jednak do czynienia z ich upolitycznieniem – mówił w Polskim Radiu 24 Patryk Pleskot - historyk.
2019-03-24, 09:05
Posłuchaj
- Ważne jest odróżnienie przejawów terroru politycznego od państwowego, który miał miejsce podczas wydarzeń 1970 r. czy stanu wojennego w 1981. Podczas tych zajść nie wybierano konkretnych celów, stosowano terror państwowy, przemoc nie zindywidualizowana. Przyczyną kiedy aparat państwowy zwrócił się przeciw konkretnym osobom była ich działalność polityczna, często znacząca jak w przypadku ks. Józefa Popiełuszki czy ks. Sylwestra Zycha - zaznaczył Patryk Pleskot.
Historyk zwracał uwagę, że proces upolitycznienia nawet przypadkowych morderstw, zachodził z dwóch stron. – Z jednej strony robiła to władza, żeby zatrzeć ślady i wykorzystać zdarzenie propagandowo, z drugiej zaś robiło to społeczeństwo wskazując komunistyczną władzę jako sprawców morderstwa - mówił gość audycji.
14 maja 1983 r. w szpitalu zmarł 19-letni maturzysta Grzegorz Przemyk, zatrzymany przez funkcjonariuszy MO, a następnie brutalnie pobity w komisariacie na warszawskim Starym Mieście. Była to jedna z najgłośniejszych zbrodni aparatu władzy PRL.
Rozmawiał Robert Tekieli
REKLAMA
PR24/ka
____________________
Data emisji: 24.03.2019
Godzina emisji: 08:35
REKLAMA