Ppłk Mieczysław Orzełek: nie godziliśmy się z sowiecką okupacją
- Stanisław Sojczyński "Warszyc" był bohaterem. Walczył w kampanii wrześniowej z dwoma okupantami. Był też dobrym, prawym człowiekiem - powiedział na antenie Polskiego Radia 24 ppłk Mieczysław Orzełek, prezes Ogólnokrajowego Związku Byłych Żołnierzy KWP.
2019-01-27, 07:02
Posłuchaj
Stanisław Sojczyński urodził się 30 marca 1910 r. w Rzejowicach w powiecie radomszczańskim. Od 1934 r. pracował jako nauczyciel w szkole powszechnej w Borze Zajacińskim koło Częstochowy, w której uczył języka polskiego. Wybuch wojny przerwał jednak jego pracę w szkole. Po rozwiązaniu Armii Krajowej S. Sojczyński zdecydował się na pozostanie w konspiracji. Decyzja ta wynikała z przeświadczenia, że Polska powojenna nie jest państwem suwerennym, ponieważ rząd utworzony przez PPR nie reprezentuje interesów Polski, lecz jest narzędziem w rękach Stalina, zmierzającego do jej podboju. Wiosną 1945 r. "Warszyc" zaczął ponownie zbierać swoich dawnych żołnierzy, nawiązał także kontakty z oddziałami zbrojnymi, stawiającymi opór komunistom
- Walka była potrzebna, świat musiał wiedzieć, że Polacy nie godzą się warunki Jałty. Dziś wszyscy wiedzą, że zostaliśmy zdradzeni - zauważył ppłk Mieczysław Orzełek. Prezes Ogólnokrajowego Związku Byłych Żołnierzy KWP przypomniał, że "nasi żołnierze walczyli na wszystkich frontach drugiej wojny światowej". - Byliśmy najwierniejszym sojusznikiem aliantów i za to straciliśmy połowę powierzchni Polski. Za to były łagry i Katyń - dodał.
Gość Polskiego Radia 24 przypomniał, że "żołnierze LWP często przechodzili na stronę Armii Krajowej". - W przypadku obław nie strzelali, dlatego w stosunku do nich były łagodniejsze zasady postępowania. Upomnienie, chłosta i zjedzenie legitymacji PPR często wystarczyły - zaznaczył ppłk Mieczysław Orzełek.
Sojczyński wpadł w ręce bezpieki w Częstochowie 27 czerwca 1946 r. na skutek zdrady Henryka Brzózki "Niutka". Pierwsze przesłuchanie "Warszyca" odbyło się 29 czerwca 1946 r. Funkcjonariusze UB prowadzący śledztwo próbowali wymuszać zeznania torturami, według relacji Czesława Stachury - funkcjonariusza WUBP w Łodzi, który współpracował z podziemiem (był informatorem WiN) - Sojczyński "został pobity w areszcie tak, że na przesłuchanie szedł bez butów, mając nogi owinięte" oraz, że miał "poodbijane nerki i stopy od bicia". Proces "Warszyca" i jego podkomendnych odbył się przed Wojskowym Sądem Rejonowym w Łodzi w dniach 9-14 grudnia 1946 r. Prasa lokalna szczegółowo informowała o jego przebiegu, obrzucając przy okazji komendanta KWP i jego żołnierzy wyzwiskami: "krwawy watażka", "bandyta", "krwawe zbiry". Sojczyński wziął odpowiedzialność za wszystkie działania KWP, które znalazły odzwierciedlenie w rozkazach i meldunkach organizacji. Wyrok został wydany 17 grudnia 1946 r. Ośmiu oskarżonych (Sojczyński, Błasiak, Glapiński, Knop, Ciesielski, Żelanowski, Bartolik i Bobrowski) zostało skazanych na karę śmierci, a czterech na kary pozbawienia wolności.
REKLAMA
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.
Audycję "Powroty z Niepamięci" prowadził Tadeusz Płużański.
Polskie Radio 24/ipn.gov.pl
--------------------------------
REKLAMA
Data emisji: 26.01.2019
Godzina emisji: 21.37
REKLAMA