Księżycowa rewolucja, AI i superkomputer Mike. "Profetyczna" powieść Roberta Heinleina
- To książka, która raz jeszcze przypomina, że za wolność krwią się płaci i życiem tych, którzy jej pragną, oraz, że nie ma czegoś takiego jak darmowy lunch, bo to właśnie ona spopularyzowała to powiedzenie - powiedział w Polskim Radiu 24 Piotr Gociek o książce "Luna to surowa pani" autorstwa Roberta Heinleina. - Jej absolutnie rewelacyjną stroną jest profetyczność - dodał Łukasz Orbitowski.
2024-05-30, 10:02
"Luna to surowa pani" jest uważana za szczytowe osiągnięcie Roberta A. Heinleina. To jedna z klasycznych pozycji katalogu literatury sci-fi, opowiadająca o buncie ziemskiej kolonii na Księżycu wobec rządów na Ziemi. Zdaniem Łukasza Orbitowskiego wydana w roku 1966 książka mogła w latach 60. uchodzić za profetyczną.
Pisarz stwierdził w Polskim Radiu 24, że ze współczesnego punktu widzenia książka się zestarzała. Jego zdaniem, przypomina też nieco "zbeletryzowany traktat o rewolucji". - Z większą radością przeczytałbym stustronicowy esej o tym samym niż powieść, w której bohaterowie mają przypisane określone role i za nimi idą, a całe rozdziały są dyskusjami na temat świata, polityki i tego, jak wygląda przewrót - dodał.
Przyznał jednak, że na początku zakochał się w tej powieści, zaczyna się ona bowiem "akcyjnie", potem jednak "grzęźnie w strukturach politycznych". - Jej absolutnie rewelacyjną stroną jest profetyczność, czyli bardzo trafne przewidzenie roli, jaką sztuczna inteligencja odegra w rzeczywistości, jako "ogarniacza" naszego całego świata. Przecież superkomputer Mike zajmuje się regulacją dostaw handlu czy zaopatrzeniem bibliotek - wskazał Łukasz Orbitowski.
Bunt okupiony krwią w powieści Roberta Heinleina
Zdaniem Piotra Goćka z kolei "Robert Heinlein to był pisarz, który od nikogo nie pożyczał, ale od którego wszyscy inni pożyczali". Zaznaczył, że Robert Heinman bywa oceniany jako "geniusz wojny kosmicznej", który przewidział, że ostateczną bronią jest rzucanie kamieniami.
REKLAMA
Czytaj także:
- "Lem to nie jest jeden człowiek". Jak Philip K. Dick doniósł na Lema do FBI
- "Matrix". Film, który trafia w ludzki lęk
- Magdalena Salik o książce "Wściek": nie ma tam elementów klasycznie przypisywanych fantastyce naukowej
Wskazał, że w powieści Roberta Heinleina dochodzi do buntu kolonii księżycowej przeciwko wyzyskowi przez ludzkość na Ziemi. - To wygląda trochę jak wojna o niepodległość Stanów Zjednoczonych, jak rewolucja amerykańska. Oni dochodzą do wniosku że "no taxation without representation" i postanawiają wybić się na swoje - relacjonował. Bronią w starciu z ziemskimi statkami bombardującymi zbuntowaną kolonię z kosmosu okazują się kosmiczne barki transportowe zrzucane z orbity na kontynenty i wyspy, których uderzenie porównywalne jest do eksplozji dużej bomby.
- To książka, która raz jeszcze przypomina, że za wolność krwią się płaci i życiem tych, którzy jej pragną, oraz że nie ma czegoś takiego jak darmowy lunch - właśnie ta książka spopularyzowała to powiedzenie, choć to nie Heinlein je wymyślił - zaznaczył Piotr Gociek.
W audycji także o "Księdze czaszek" - innej klasycznej pozycji fantastyki, autorstwa Roberta Silverberga.
REKLAMA
Więcej w nagraniu:
Posłuchaj
***
Audycja: Posłowie
Prowadzący: Piotr Gociek, Łukasz Orbitowski
Data emisji: 29.05.2024
REKLAMA
Godzina emisji: 23.06
Polskie Radio 24/ mbl
kormp
Polecane
REKLAMA