"Wszystko zagłusza wrzask »gdzie są dzieci«". Karnkowski o sytuacji na granicy
- Dzieci z Michałowa są wykorzystywane bardzo instrumentalnie przez swoich rodziców, czy - szerzej - przez organizatorów tego procederu, może więc należałoby myśleć o radykalnych krokach, by ich nie zostawiać samych sobie, albo przekazywaniu im pomoc na granicy. O tych sprawach się nie mówi, wszystko zagłusza wrzask "gdzie są dzieci" - powiedział w Polskim Radiu 24 Krzysztof Karnkowski, socjolog i publicysta "Gazety Polskiej Codziennie".
2021-10-04, 19:57
Jak poinformowała Straż Graniczna, funkcjonariusze z placówki w Michałowie odnaleźli przed tygodniem w pasie przygranicznym grupę obywateli Iraku, która nielegalnie przekroczyła granicę. Ponieważ w grupie tej były dzieci, funkcjonariusze postanowili przewieźć te osoby do Placówki Straży Granicznej w Michałowie. Zdjęcia dzieci przed placówką obiegły polskie media.
Powiązany Artykuł
"Posłowie KO i Lewicy urządzili histerię". Winnicki o debacie o stanie wyjątkowym
- Mówi się o tym, że media żerują na najniższych instynktach, ale czasami media żerują na najwyższych instynktach i to jest taka sytuacja - powiedział w Polskim Radiu 24 Krzysztof Karnkowski, socjolog i publicysta. - Ludzie mediów, którzy mieli dostęp do tych dzieci, zachowali się obrzydliwie, potraktowali je jak zwierzęta w zoo, którym się rzuca jedzenie, by mieć lepsze ujęcia - ocenił.
Czytaj także:
- Atrapa bomby w pobliżu granicy. SG oskarża Białoruś o prowokację
- "Władze w Mińsku wysłały nas na śmierć". Migranci przestrzegają przed przyjazdem na Białoruś
- Te dzieci zostały wzięte w jakimś stopniu za zakładników, zarówno przez reżim Alaksandra Łukaszenki jak i przez handlarzy ludźmi, za jakich należy uważać organizatorów przerzutów migrantów. Niestety, nasi politycy, nasze media, podchwytując tę narrację, powodują, że te dzieci będą jeszcze bardziej pożądane na granicy, że będzie ich więcej, bo okaże się, że to skuteczny sposób, jeśli nie na przejście granicy, to na pewno na apelowanie do sumień i emocji osób po stronie polskiej - zauważył.
"Wszystko zagłusza wrzask »gdzie są dzieci«"
Gość "Stanu rzeczy" przyznał, że ma pretensję do polskich polityków, zwłaszcza do opozycji, bo "oczywiście, należałoby się zastanowić, jak tę kwestię rozwiązać". - Można myśleć o tym, jak tym dzieciom pomóc i na ile ta pomoc miałaby być inwazyjna - wskazał. Zapytał, czy Polska "ma prawo, w imię uratowania tych dzieci przed zimą, rozdzielić ich z rodzinami". - Nikt tego pytania nie ma odwagi postawić, chociaż nasze sądy nie miały oporów, by odbierać dzieci za biedę i nędzę - podkreślił.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Manasterski: postuluję, by nie powtarzać schematycznego hasła "dzieci z Michałowa"
- Te dzieci są wykorzystywane bardzo instrumentalnie przez swoich rodziców, czy - szerzej - przez organizatorów tego procederu, więc może należałoby myśleć o radykalnych krokach, by ich nie zostawiać samych sobie, albo przekazywać im pomoc na granicy. O tych sprawach się nie mówi, wszystko zagłusza wrzask "gdzie są dzieci". Dzieci są tam, gdzie są, a my musimy pytać, czy i jak możemy im pomóc, zamiast uciekać się do szantaży moralnych cały czas - mówił Krzysztof Karnkowski.
Posłuchaj
Więcej w nagraniu.
***
Audycja: "Stan rzeczy"
Prowadzący: Jerzy Jachowicz
REKLAMA
Gość: dr Krzysztof Karnkowski (socjolog, publicysta)
Data emisji: 4.10.2021
Godzina emisji: 19.06
Polskie Radio 24, IAR/ mbl
REKLAMA
REKLAMA