Premier: Auschwitz nie było jedynym piekłem na ziemi, drugim był Gułag
- Jako potomkowie naszych babć i dziadków, którzy ginęli w Auschwitz i wśród śniegów Kołymy, mamy moralny obowiązek opowiedzieć tę historię światu, oby nigdy nikt nie musiał już jej przeżywać - powiedział w Berlinie premier Mateusz Morawiecki. - Każdemu z tych miejsc należy się wyjątkowa troska - podkreślił.
2020-01-27, 19:40
Posłuchaj
W poniedziałek szef polskiego rządu, któremu towarzyszy m.in. małżonka, Iwona Morawiecka, rozpoczął dwudniową wizytę w Berlinie. Mateusz Morawiecki bierze m.in. udział w koncercie z okazji obchodów 75. rocznicy wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau.
Powiązany Artykuł
Prezydent: mamy zobowiązanie pielęgnować pamięć i strzec prawdy o tym, co się tutaj wydarzyło
"Solidarność ofiar"
Szef polskiego rządu powiedział przed rozpoczęciem koncertu, że kiedy Polska w 1918 roku odzyskała niepodległość, nikt nie przypuszczał, że na jej terenach niemieccy naziści zbudują "najstraszliwszą machinę śmierci w historii świata - KL Auschwitz-Birkenau".
- Moja młoda ojczyzna, w której kwitły radość, nadzieja i entuzjazm, zmieniła się w ziemię jałową, Polaków i Żydów łączyła wtedy solidarność obywatelska, a piekło II wojny światowej sprawiło, że połączyła nas także solidarność ofiar - powiedział szef polskiego rządu.
>>> [CZYTAJ TAKŻE] Cywiński: wyzwolenie Auschwitz dzieje się także dziś. Tu i teraz
REKLAMA
- Naoczni świadkowie KL Auschwitz zwykli mówić, że w obozie śmierci nie umiera się raz, lecz umiera się cały czas. Jeśli nie staniemy twardo po stronie prawdy, sprawimy, że śmierć dotknie także pamięci o ofiarach tej zbrodni. Sprawimy, że będą umierać bez końca - podkreślił.
Premier: chcemy wsłuchać się w ciszę
- Dlatego sprzeciwmy się negowaniu i zniekształcaniu historii Holokaustu, jesteśmy zdeterminowani odpowiadać na próby wykorzystania 75. rocznicy wyzwolenia Auschwitz-Birkenau oraz pamięci o ofiarach obozu do celów politycznych. Zamiast sięgać po słowa politycznej rozgrywki, chcemy wsłuchać się w ciszę, którą pozostawiło po sobie 60 mln ofiar II wojny światowej i 6 mln ofiar Holokaustu - podkreślił Morawiecki.
Powiązany Artykuł
Ocalała z Auschwitz: dziękuję Polsce, bo uczyniła z obozu miejsce pamięci znane na całym świecie
Szef polskiego rządu podkreślił też, że Auschwitz-Birkenau "nie było jedynym piekłem na ziemi". - Drugie z piekieł miało na imię Gułag - zaznaczył. - Każdemu z tych miejsc należy się wyjątkowa troska, aby przeszłość była dla kolejnych pokoleń lekcją na przyszłość - mówił Mateusz Morawiecki.
- Tego z pewnością pragnęłaby Irena Sendlerowa, Sprawiedliwa wśród Narodów Świata, kobieta, która uratowała od Holokaustu blisko 2,5 tys. żydowskich dzieci. Pragnęliby tego polscy bohaterowie, których czyny nie doczekały się ani filmów, ani książek. Pragnęliby tego wszyscy świadkowie zarówno nazistowskiego, jak i sowieckiego, komunistycznego totalitaryzmu - podkreślił.
REKLAMA
Szef polskiego rządu zaznaczył, że jeśli chcemy "prawdy, miłości i dobra", to musimy być zdolni do "oddzielenia katów od ofiar, zła od dobra i zbrodni od niewinności". - Jako potomkowie naszych babć i dziadków, którzy ginęli w Auschwitz i wśród śniegów Kołymy, mamy moralny obowiązek opowiedzieć tę historię światu, oby nigdy nikt nie musiał już jej przeżywać - podkreślił Mateusz Morawiecki.
Wizyta w Instytucie Pileckiego
Jednym z punktów wizyty premiera w Berlinie było zwiedzanie tamtejszego oddziału Instytutu Pileckiego. Stolica Niemiec jest pierwszym miastem, w którym Instytut Pileckiego otworzył swój zagraniczny oddział. Wystawa, skierowana do odbiorcy niemieckiego i, szerzej, zachodniego, opowiada jednak tak naprawdę o doświadczeniu Polski podczas wojny. Współkuratorami wystawy są Hanna Radziejowska, szefowa placówki, i Jack Fairweather, brytyjski korespondent wojenny, autor bestsellera "The Volunteer" o Witoldzie Pileckim.
>>> [CZYTAJ WIĘCEJ] Ważna misja Instytutu Pileckiego
REKLAMA
Ekspozycja w berlińskim oddziale Instytutu Pileckiego przypomina, że Pilecki znalazł się w Auschwitz jako ochotnik w jasno określonym celu: miał dokumentować zbrodnie III Rzeszy i informować świat o ich charakterze i skali. Przez ponad dwa i pół roku budował tam ruch oporu i przygotowywał zbrojne powstanie, wreszcie uciekł z obozu, aby osobiście zabiegać u przywódców polskiego państwa podziemnego o zniszczenie tego miejsca. W 1944 roku walczył w Powstaniu Warszawskim. Po wojnie zaś został zamordowany przez władze komunistyczne.
mbl
REKLAMA