Specjalne Strefy Ekonomiczne - pieśń przeszłości?
Z jednej strony przyczyniają się do tworzenia nowych miejsc pracy, z drugiej - budżet państwa na nich nie zarabia. To dwie skrajne strony specjalnych stref ekonomicznych.
2015-02-23, 19:36
Posłuchaj
W Polsce będą one działały do 2026 roku. Jednak już dziś pojawiają się wątpliwości, co do wynikających z nich korzyści. SSE to obszary, gdzie inwestorzy mogą prowadzić działalność gospodarczą na preferencyjnych warunkach. Ich celem jest przyciąganie nowych inwestycji.
SSE to przeszłość?
Ekspert Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową Stanisław Szultka, uważa, że potencjał stref powoli się wyczerpuje i powinno się odchodzić od ulg podatkowych przyznawanych przedsiębiorcom, zwłaszcza gdy tworzą oni miejsca pracy, które wymagające niskich kwalifikacji. - Powinno się odchodzić od ulg podatkowych przyznawanych przedsiębiorcom, zwłaszcza gdy tworzą oni miejsca pracy, które wymagają niskich kwalifikacji. Jedyne uzasadnienie dla utrzymania finansowych bodźców byłoby na obszarach, gdzie bezrobocie strukturalne jest bardzo wysokie - mówi.
Na razie są korzyści
Z takim spojrzeniem na specjalne strefy ekonomiczne nie zgadza się Bartosz Niedźwiedzki, starszy manager w zespole usług i dotacji inwestycyjnych EY. - Strefy są jedynym instrumentem, który jest w stanie być wykorzystany do przyciągnięcia nowych inwestorów - twierdzi.
Według danych Ministerstwa Gospodarki w tym roku inwestycje w specjalnych strefach ekonomicznych wyniosą 7,7 mld zł. W ich rezultacie powinno powstać 11 tys. nowych miejsc pracy.
Błażej Prośniewski, mp
Polecane
REKLAMA