"Kasowy PIT". Rozliczenie podatku dopiero po dwóch latach, jeśli kontrahent nie przeleje pieniędzy
Jeśli przedsiębiorca wybierze kasowe rozliczenie i nie dostanie pieniędzy od kontrahenta, podatek zapłaci dopiero po dwóch latach. Ulga będzie też na składkę zdrowotną. Wyjaśnia "Rzeczpospolita".
2024-03-06, 11:00
Rząd zaproponował tzw. "kasowy PIT", czyli rozliczenie z fiskusem dopiero po otrzymaniu zapłaty od kontrahenta. -Skoro ma być kasowy PIT, to kasowo będzie też rozliczana składka zdrowotna - ocenił cytowany przez gazetę Cezary Szymaś, współwłaściciel biura rachunkowego ASCS-Consulting.
Obecnie firmy muszą wykazać przychód i odprowadzić podatek nawet, gdy nie otrzymały zapłaty od kontrahenta - wystarczy sprzedanie towaru lub wykonanie usługi. Zmiana oznaczałaby, że "przedsiębiorcy będą wykazywać przychód i płacić podatek dopiero po otrzymaniu zapłaty od klienta".
"Rzeczpospolita" zauważyła, że składka zdrowotna jest uzależniona od firmowego przychodu.
-Na skali i liniowym PIT liczy się ją od dochodu (przychód minus koszty), na ryczałcie zależy od tego, w jakim jesteśmy przedziale przychodowym" - podano. "Jeśli tego przychodu nie wykażemy (bo kontrahent nam nie zapłacił i korzystamy z kasowej metody), składka będzie niższa – powiedział Cezary Szymaś.
REKLAMA
Zgodnie z informacjami resortu finansów, wybór kasowej metody oznacza jedynie "odroczenie". Ale "po dwóch latach przedsiębiorca będzie bowiem musiał wykazać przychód (nawet jeśli nadal nie otrzymał zapłaty od kontrahenta). A jak wykaże przychód, to będzie miał i wyższy podatek, i większą składkę zdrowotną" - wyjaśnia gazeta.
PR24/PAP/sw
REKLAMA