"Silny popyt na pracę, mniejsza skłonność firm do podnoszenia płac". Eksperci o polskiej gospodarce
Popyt na pracę pozostaje mocny, co w połączeniu z sytuacją demograficzną sugeruje niewielkie pole do wzrostu bezrobocia mimo sporego spowolnienia, które najprawdopodobniej czeka gospodarkę w 2023 r. - ocenili analitycy banku ING w komentarzu do danych GUS.
2022-11-22, 14:14
Jak podał Główny Urząd Statystyczny, w październiku 2022 r. w ujęciu rok do roku zatrudnienie wzrosło o 2,4 proc., a wzrost wynagrodzeń sięgnął 13 proc. względem tego miesiąca w 2021 r. W porównaniu do września br. w październiku zatrudnienie wzrosło 0,1 proc., a wynagrodzenia pozostały na niezmienionym poziomie.
Utrzymuje się popyt na pracę
Analitycy banku ING zauważyli, że w październiku zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw rosło wyraźnie szybciej niż przed miesiącem i wobec konsensusu - w obu przypadkach 2,2 proc. rdr.
"Popyt na pracę pozostaje mocny mimo symptomów spowolnienia w części sektorów, np. budownictwie. Dokłada się do tego duża liczba (około 400 tys.) uchodźców z Ukrainy, którzy od wybuchu wojny znaleźli pracę w Polsce i prawdopodobnie nie są w dużej części uwzględniani w danych GUS o zatrudnieniu" - zauważyli ekonomiści. "W połączeniu z sytuacją demograficzną sugeruje to utrzymanie napiętego rynku pracy i niewielkie pole do wzrostu bezrobocia mimo sporego spowolnienia gospodarczego, które najprawdopodobniej czeka Polskę w 2023" - ocenili.
Słabnie tempo wzrostu płac
Zastrzegli, że po bardzo udanym początku roku widać jednak hamowanie popytu na pracę w wielu obszarach gospodarki. "Jest to przede wszystkim widoczne w przetwórstwie przemysłowym, gdzie od stycznia ubyło 7 tys. etatów. Ciągle bardzo dobrze radzi sobie informacja i komunikacja (+14 tys. etatów), co może być związane z przenoszeniem części firm do Polski ze Wschodu po rozpoczęciu rosyjskiej agresji. Rośnie też zatrudnienie m.in. w handlu detalicznym, co prawdopodobnie jest związane z napływem uchodźców do kraju" - zauważyli eksperci.
Ich zdaniem słabsze od oczekiwań było natomiast tempo wzrostu płac - jego dynamika spowolniła z 14 proc. do 13 proc. rdr, poniżej konsensusu (14,2 proc. rdr). "Biorąc pod uwagę, jak mocny jest popyt na pracę, można zakładać, że mniejsza skłonność firm do podnoszenia wynagrodzeń wynika z przygotowania na spowolnienie gospodarcze, ale także przygotowywanie budżetów firm do dużej podwyżki płacy minimalnej w 2023" - stwierdzili analitycy ING.
W komentarzu zaznaczono, że "w ujęciu realnym płace spadają prawie nieprzerwanie od kwietnia i najprawdopodobniej nie zmieni się to także w 2023. Już obecnie skutkuje to osłabieniem popytu konsumpcyjnego, szczególnie na dobra trwałe". "To jeden z kluczowych powodów oczekiwanego przez nas spowolnienia wzrostu PKB z przyszłym roku" - podkreślili analitycy.
- Produkcja, wynagrodzenia i zatrudnienie w październiku. Znamy najnowsze dane GUS
- Mniej ofert pracy, ale wakatów nadal więcej niż przed pandemią. Sprawdź raport
Jak dodali, na razie wszystko wskazuje, że kondycja rynku pracy - zarówno od strony zatrudnienia i płac - będzie lepsza niż przyjęta w ostatniej projekcji inflacji banku centralnego.
"To jeden z powodów, dla których uważamy, że powrót CPI do celu NBP może okazać się dłuższy niż zakłada projekcja. Odzwierciedli się to przede wszystkim w uporczywie wysokiej inflacji bazowej" - podsumowali ekonomiści.
IAR/PAP, akg
REKLAMA