Oszuści paliwowi w Polsce kosztują budżet 5 mld zł
Dramatycznie rośnie skala oszustw w obrocie paliwami. To sprawia, że pogarsza się sytuacja przedsiębiorców, działających zgodnie z prawem, a budżet państwa ponosi straty w wysokości nawet ponad 5 mld złotych rocznie.
2014-03-06, 12:25
Posłuchaj
Ograniczeniu skali oszustw miały służyć zmiany w ustawie o podatku od towarów i usług oraz niektórych innych ustaw. Kluczowym mechanizmem, wprowadzonym przez tę ustawę, jest solidarna odpowiedzialność nabywców niektórych tzw. wrażliwych towarów - w tym paliw - za nadużycia podatkowe, w szczególności wyłudzenia VAT. Niestety, nowe przepisy nie do końca uszczelniły ten rynek.
Ustawa nie pomogła - nielegalni mają się dobrze
Szara strefa w branży paliwowej nadal rośnie, to temat wciąż aktualny i nie pomogły nowe przepisy i wprowadzone zmiany.
- W ostatnich miesiącach nie zanotowaliśmy specjalnej zmiany sytuacji. Szczególnie nie widzimy, aby zmiany wprowadzone nowelizacją ustawy o VAT, która miała miejsce w 2013 roku, ale niespecjalnie to pomogło – ocenia Leszek Wieciech, prezes Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego.
Zmiany nie przeszkadzają szarej strefie
Wprowadzono odpowiedzialność solidarną podatnika, w stosunku do bezpośredniego dostawcy, skrócono okresy rozliczeniowe dla podmiotów działających na rynku oraz ustanowiono kaucję, którą firma dostarczająca paliwo może złożyć w urzędzie skarbowym, na poczet przyszłych płatności podatkowych. – Jest to kaucja w wysokości od 200 tys. zł do 3 mln zł. Przy czym nie chodzi o samą kaucję, bo to może być gwarancja bankowa, chodzi o instrumenty, które gwarantują Ministerstwu Finansów odzyskanie niezapłaconego podatku, gdyby do tego doszło – wyjaśnia prezes Leszek Wieciech.
REKLAMA
Pomysły się nie sprawdziły
To miało uszczelnić ten system, ale jednak nie zadziałało. Okazało się, że wiele firm działających w strefie wyłudzeń podatków, również złożyło te kaucję, bo przecież 200 tys. zł czy nawet 3 mln zł – dla podmiotu operującego na hurtowym rynku paliw, to nie jest duża kwota. – Jeżeli firma wyłudza podatek, a jest to bardzo prosty mechanizm, stosowany też w innych obszarach czyli znikający podmiot w pewnym łańcuchu dostaw, to jeżeli firma działa w tym obszarze i wyłudza podatek, to naprawdę ma tak nieprawdopodobne zyski z tego tytułu, że jest w stanie poświęcić te 200 tys. czy 300 tys., czy miliony złotych. – podkreśla ekspert.
Po czym ta firma odradza się pod nową nazwa i ćwiczy dokładnie to samo. Dlatego też, rozwiązanie z tak niską kaucją, w dodatku fakultatywną – nie do końca się sprawdza.
Jakie rozwiązania rzeczywiście ograniczą szarą strefę
Eksperci i analitycy rynku paliw proponują totalną, całkowitą weryfikację pozwoleń na obrót paliwami. Obecnie mamy koncesje, mowa jest też o rejestrze i dlatego proponują oni, aby ponownie przeanalizowano wszystkie pozwolenia na obrót paliwami.
– Ponadto chcemy, aby były drakońskie kary za obrót paliwami bez koncesji. Ponieważ obecnie kara za obrót paliwami bez koncesji wynosi 5 tys. złotych, czyli wiele tych firm działających w szarej strefie w ogóle się nie ujawnia, tylko dostarcza lewe paliwo swoimi kanałami. Dlatego też chcemy, żeby były drakońskie kary, łącznie z karami dla osób zaangażowanych w ten proceder. Jeśli chodzi o kaucje, proponujemy aby nie były to kaucje dobrowolne, lecz obowiązkowe – tłumaczy Leszek Wieciech.
REKLAMA
A minimalny poziom zabezpieczenia, który powinien być, musi wynosić ok. 5 mln złotych.
Z Czech napływają sygnały, że takie rozwiązania okazały się skuteczne.
Trzeba się spieszyć, bo straty są ogromne
Walka z szarą strefą w branży paliwowej jest potrzebna, bo traci na niej cała gospodarka. Ta szara strefa w Polsce rokrocznie generuje obroty rzędu 400 mld zł. Takie szacunki opublikował jeden ze stałych współpracowników Banku Światowego. Za taką kwotę można by wybudować np. 10 tys. km autostrad. Specjaliści przyznają, że walka z szarą strefą stanowi również jeden z najlepszych sposobów na załatanie dziury budżetowej.
Justyna Golonko/mb
REKLAMA