W święta może paść rekord wydatków na konsumpcję
Wydatkom na konsumpcję sprzyja w Polsce doskonała sytuacja na rynku pracy, dynamiczny wzrost płac oraz niska inflacja. Humory mogą jednak psuć drogie paliwa oraz niektóre produkty żywnościowe - analizuje Roman Przasnyski z Gerda Broker.
2018-12-06, 10:20
Doskonała koniunktura w gospodarce i towarzyszące temu rekordowo niskie bezrobocie oraz wysokie zapotrzebowanie na pracowników, to główne czynniki wpływające na poprawę warunków życia większości Polaków, które wraz z programami socjalnymi powodują silny wzrost wydatków konsumentów. Mocno w górę idą wynagrodzenia, a większym zakupom sprzyja także tani kredyt.
Spadła inflacja
Ostatnie miesiące roku przynoszą także wyraźny spadek inflacji, która według wstępnych danych GUS wyniosła w listopadzie zaledwie 1,2 proc. a więc była najniższa od grudnia 2016 r., czyli od prawie dwóch lat. To doskonałe warunki, by w nadchodzące święta pozwolić sobie w sferze wydatków na nieco więcej niż zwykle i zaszaleć bardziej niż w poprzednich latach, tym bardziej, że za rok sytuacja może być już nieco mniej sprzyjająca - czytamy w analizie.
Przeciętne wynagrodzenie w firmach rośnie w tym roku w tempie przekraczającym 7 proc., a w ujęciu realnym o ponad 5 proc. W 2019 r. dynamika wzrostu płac nominalnych prawdopodobnie będzie nieco niższa, a prognozowany mocniejszy skok inflacji spowoduje, że wartość nabywcza wynagrodzenia będzie znacznie słabsza. Zakładając, że średnia płaca będzie rosła o 6 proc., a inflacja może sięgać 3 proc., poprawa sytuacji materialnej będzie znacznie mniej odczuwalna - ocenia Przasnyski.
Droższy prąd oznacza wydatki
Czekają nas także znacząco zwiększone wydatki związane ze wzrostem cen energii, które będą widoczne nie tylko bezpośrednio, czyli w rachunkach za gaz i prąd, ale także pośrednio, a więc w opłatach związanych z użytkowaniem mieszkania oraz codziennymi zakupami i wyższymi cenami wielu artykułów trwałego użytku - dodaje.
REKLAMA
Analityk Gerdy Broker zauważa, że jak wynika z opublikowanego niedawno raportu Krajowego Rejestru Długów, przeciętny Polak miesięcznie wydaje na utrzymanie 1572 zł, czyli ponad 60 proc. więcej niż trzy lata temu. To efekt nie tylko większej zamożności, ale przede wszystkim rosnących kosztów życia. Jak wylicza KRD, w porównaniu do 2015 r. rachunki za wodę poszły w górę o 56 proc., za prąd o 65 proc., a za gaz o 73 proc. Koszty ogrzewania poszły w górę aż o 188 proc.
Święta mają swoje prawa
Zdaniem Przasnyskiego - wielką niewiadomą są ceny paliw i żywności. Ostatnie miesiące obecnego roku stoją pod znakiem silnych wahań na rynku ropy naftowej. Początkowo mocno odczuwalny był dynamiczny wzrost, a trwająca od początku października przecena surowca na giełdach, wcale nie przyniosła adekwatnego spadku cen płaconych przy dystrybutorach z paliwem. W przyszłym roku prawdopodobnie benzyna i olej napędowy wyraźnie tańsze nie będą, a od pogody zależy to, jak będzie z żywnością. W tym roku ta ostatnia nie drożała zbyt mocno, ale odczucia są różne, w zależności od tego, co kto preferuje w swoim menu.
Jak zauważa analityk - święta mają jednak swoje prawa i pozwalamy sobie choć na chwilę zapomnieć o rosnących rachunkach, a czasem i długach. Z systematycznie prowadzonych przez firmę doradczą Deloitte badań wynika, że w tym roku przeciętny Polak na świąteczne zakupy planuje wydać 1168 zł. To o 6 proc. więcej niż kwota faktycznie wydana rok wcześniej.
ak, NRG
REKLAMA
REKLAMA