Część rodziców płaci dzieciom za prace w domu i dobre oceny
Tylko 47 proc. rodziców dzieci w wieku 5-14 lat rozmawia z nimi o finansach, oszczędzaniu i planowaniu zakupów - wynika z badania opinii przeprowadzonego przez SW Research. Ponad 1/3 rodziców popełnia błędy, płacąc dzieciom np. za pomoc w pracach domowych czy dobre oceny.
2019-03-25, 15:12
63 proc. badanych rodziców wskazywało, że zachęcają dzieci, aby odkładały oszczędności w skarbonce. Blisko 39 proc. badanych obiecuje dopłacać pociechom do ich oszczędności, by mogły kupić sobie wymarzoną rzecz. 35 proc. rodziców twierdzi, że pokazuje dzieciom, jak rozsądnie robić codzienne zakupy, jak reagować na promocje i w jaki sposób oceniać jakość kupowanych produktów - podkreślono w wynikach badania.
Płacą za prace w domu i dobre stopnie
Badanie przeprowadzone zostało na zlecenie Santander Bank Polska, który uruchomił projekt edukacyjny dla dzieci "Finansiaki". Agata Trzcińska z Wydziału Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego, która opracowała merytoryczną stronę "Finansiaków" zwraca uwagę, że aż 37 proc. rodziców, edukując swoje pociechy, popełnia błędy.
- Aż 17 proc. badanych płaci dzieciom za prace w domu, 16 proc. za dobre oceny, a niecałe 15 proc. nie pozwala wydawać kieszonkowego na zachcianki - powiedziała.
Psycholożka podkreśliła, że "wywiązywanie się z domowych obowiązków czy dobre oceny w szkole nie mogą być nagradzane pieniędzmi. Dziećmi powinny kierować motywacje wewnętrzne, a nie finansowe". "Jeżeli chcemy nauczyć dziecko odpowiedzialności i mądrego rozporządzania pieniędzmi, to powinniśmy też pozwolić mu swobodnie wydawać kieszonkowe. Oczywiście w ramach określonych wcześniej zasad - warto ustalić z dzieckiem, na co nie może być przeznaczane kieszonkowe (np. niezdrowe jedzenie, używki) i jakie będą konsekwencje złamania tych zasad" - mówi.
Trzeba tłumaczyć
Jej zdaniem jeśli dziecko chce wydać całe swoje kieszonkowe pierwszego dnia, to rodzice powinni wytłumaczyć mu następstwa takiego postępowania, ale nie zabraniać.
- Należy jednak pamiętać, żeby w takiej sytuacji nie dawać dziecku dodatkowych pieniędzy - wyjaśnia Trzcińska.
PAP, ak, NRG
REKLAMA
REKLAMA