Coraz niższy poziom wód w rzekach. IMGW: prognozy hydrologiczne dla Polski nie są optymistyczne
Odnotowano w kwietniu jedną z najgorszych sytuacji w historii pomiarów hydrologicznych w Polsce. 42 stacje mierzące przepływ wód w rzekach – na 500 istniejących – pokazały stan poniżej normy. W zeszłym roku taki stan był w 10 stacjach.
2020-04-18, 10:30
– Poziom wody w Wiśle na całej jej długości powoli spada. Nic nie wskazuje na to, że w ciągu najbliższych dwóch tygodni sytuacja się nie zmieni, tylko że będzie postępowała – mówi rzecznik prasowy Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Grzegorz Walijewski i dodaje, że poziom Wisły obecnie wynosi 70 cm i wkrótce może osiągnąć 59 cm.
Prognozy nie są optymistyczne
Rzecznik IMGW podkreślił, że stan wody w największej rzece Polski uzależniony jest od tego, co się dzieje u jej źródeł na południu kraju, a tam praktycznie nie ma deszczu. Dopiero wczoraj pojawił się front, na którym utworzyły się burze, niestety i tak deszczu spadło za mało, żeby wezbrały wody.
Powiązany Artykuł
Za nami najcieplejsza zima od 150 lat. Straż pożarna przygotowana na suszę
Grzegorz Walijewski zaznaczył, że dla porównania o tej porze w zeszłym roku stan wody w Wiśle w Warszawie był na poziomie 98 cm.
REKLAMA
Podkreślił również, iż prognozy hydrologiczne dla całej Polski nie są optymistyczne. Jest to jedna z najgorszych sytuacji w historii pomiarów hydrologicznych w kraju, które robione są od ponad stu lat. 42 stacje mierzące przepływ wód w rzekach na 500 istniejących w Polsce odnotowały stan poniżej normy. W zeszłym roku było ich 10.
Powiązany Artykuł
Deszczowa zima to za mało. Wciąż brakuje wody w glebie
Lato może być bardzo suche
Według rzecznika IMGW, na niski stan wód wpływ miały ciepła zima i związane z nią znikome opady śniegu. Nie powstała pokrywa śnieżna, której topnienie zwiększyłoby poziom wód zarówno gruntowych, jak i podziemnych w Polsce. Sytuację poprawił odrobinę luty, ponieważ był to stosunkowo wilgotny, obfitujący w opady.
Rzecznik IMGW wskazał także, że z tych samych powodów występuje susza. Ponieważ lato zeszłego roku było gorące, zima zaś ciepła i nie wytworzyła się odpowiednia pokrywa śnieżna, nadchodzące lato może być bardzo suche, jeśli nawet nie gorsze niż rok temu.
REKLAMA
Zmienia się również charakter opadów – coraz częstsze są gwałtowne zjawiska, na przykład burze. Z kolei ponieważ spada mało deszczu, woda nie wsiąka w glebę i nie odnawiają się zasoby wód gruntowych.
PolskieRadio24.pl/IAR/PAP/akg/DoS
REKLAMA