Eksperci: spadnie znaczenie Chin w globalnym łańcuchu dostaw. Polska może na tym sporo zyskać
Przeniesienie części produkcji z Chin do innych krajów może spowodować, że PKB Państwa Środka mógłby zmniejszyć się nawet o 1,64 proc., natomiast wartość dodana wytworzona w Polsce mogłaby zwiększyć się w takim wypadku nawet o 8,3 mld dolarów rocznie – szacuje Polski Instytut Ekonomiczny.
2020-05-19, 13:57
Jak wynika z raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego "Szlaki handlowe po pandemii COVID-19", według wyliczeń Światowej Organizacji Handlu handel światowy w następstwie pandemii koronawirusa ma obniżyć się w 2020 r. o 13-32 proc. Należy się spodziewać przyspieszenia i intensyfikacji trendów w obszarze handlu międzynarodowego, które zaczęły się zaznaczać już wcześniej.
Powiązany Artykuł
Jakie wpływy Chin w regionie? Ekspert: w dobie pandemii są apele, by chronić Europę przed wrogimi przejęciami
Spadnie znaczenie Chin
Według analityka zespołu handlu zagranicznego PIE Jana Strzeleckiego możemy oczekiwać spadku wolumenu handlu międzynarodowego, jego regionalizacji i wzrostu protekcjonizmu oraz dywersyfikacji łańcuchów dostaw. Naturalnym krokiem będzie także zwiększenie nacisku na bezpieczeństwo dostaw w sektorach strategicznych w polityce handlowej państw. Spadnie też znaczenie Chin w globalnych łańcuchach dostaw.
Komputery, wyroby elektroniczne i optyczne
Instytut wskazał w raporcie, że w układzie branżowym najbardziej uzależniona od dostaw z Chin była światowa produkcja komputerów, wyrobów elektronicznych i optycznych, wyrobów tekstylnych i odzieży, a także urządzeń elektrycznych i nieelektrycznych oraz sprzętu AGD. Branże te były najbardziej uzależnione od chińskiego wsadu materiałowego również w Polsce. W 2015 r. z Chin pochodziło 16 proc. zużycia materiałowego w Polsce w dziale produkcji komputerów, wyrobów elektronicznych i optycznych.
– Przeniesienie z Chin części produkcji półproduktów i wyrobów finalnych oznaczałoby dla tamtejszej gospodarki ubytek wartości dodanej, który mógłby wynieść (w zależności od wariantu) od 22,4 mld do 172 mld dolarów rocznie – tłumaczy Łukasz Ambroziak z zespołu handlu zagranicznego PIE. – Oznaczałoby to zmniejszenie PKB Chin w przedziale od 0,21 proc. do 1,64 proc. w porównaniu z sytuacją wyjściową.
REKLAMA
Według PIE układ beneficjentów delokalizacji produkcji z Chin zależy od założeń przyjmowanych w poszczególnych scenariuszach. Dla państw unijnych najkorzystniejsze byłoby połączenie narodowego patriotyzmu oraz umocnienia się nowych państw członkowskich z Europy Środkowej – Czech, Polski, Słowacji, Węgier, Rumunii i Bułgarii – w roli fabryki dla krajów UE.
Silniejszy efekt w krajach nowej Unii
Z raportu wynika, że poza Polską (8,3 mld dolarów) sporo zyskałyby w naszym regionie także Czechy (4,9 mld dolarów), Węgry (2,7 mld dolarów) i Rumunia (2,6 mld dolarów).
- W scenariuszu zakładającym zmniejszenie dostaw półproduktów i wyrobów gotowych z Chin o 10 proc. i zastąpienie ich produkcją krajową, największe korzyści w ujęciu absolutnym odniosłyby kraje Ameryki Północnej, a następnie UE-14 (kraje starej UE bez Wielkiej Brytanii) oraz Azji Wschodniej i Południowo-Wschodniej – podał Instytut.
Wskazał, że w zależności od regionu oznaczałoby to wzrost wytworzonej wartości dodanej w granicach od 0,2 proc. do 0,48 proc. rocznie.
REKLAMA
Wśród krajów europejskich efekt byłby wyraźnie silniejszy w krajach nowej (UE-13) niż starej Unii (UE-14), kształtując się na poziomie odpowiednio 0,31 proc. i 0,20 proc.
PolskieRadio24.pl/IAR/PAP/DoS
REKLAMA