Wiceprezes Pracodawców RP: tarcza antyputinowska jest potrzebna gospodarce

Szykowana przez rząd tarcza antyputinowska ma chronić polskie firmy przed skutkami wywołanej przez Rosję wojny na Ukrainie. Wiceprezes Pracodawców RP Piotr Kamiński uważa, że bez takiego wsparcia polskie firmy i cała gospodarka wpadną w poważne kłopoty, i dlatego proponuje konkretne rozwiązania.

2022-03-16, 16:10

Wiceprezes Pracodawców RP: tarcza antyputinowska jest potrzebna gospodarce
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: shutterstock.com

Polskie firmy cierpią na skutek napaści Rosji na Ukrainę, bo sprzedawały lub kupowały towary na Wschodzie. Uderza też w nie wzrost inflacji i cen wielu surowców. Dodatkowo znaczna liczba Ukraińców pracujących w polskich firmach wróciła do ojczyzny, by jej bronić. Co to wszystko oznacza dla polskich przedsiębiorców i naszej gospodarki?

W takich dramatycznych sytuacjach kluczowym wyzwaniem dla przedsiębiorców staje się utrzymanie płynności.

Czyli - jak w czasach pandemii - firmom trzeba dać lub pożyczyć pieniądze, aby mogły prosperować, kupować surowce, produkować i zatrudniać, nawet gdy jacyś kontrahenci im nie płacą, a inni z kolei nie kupują od nich towarów?

Tak. Konieczne jest rozwinięcie przez rząd instrumentów, które pozwolą naszym firmom na finansowanie bieżącej działalności. To mogą być niektóre z instrumentów, które rząd wprowadził w ramach tarczy antykryzysowej w celu podtrzymania płynności polskich przedsiębiorstw.

Wojna odcina rynki zbytu, wojna będzie zakłócać łańcuchy dostaw i wpłynie na podniesienie cen komponentów. I dlatego głównym wyzwaniem będzie zapewnienie przedsiębiorcom wsparcia środkami publicznymi. To jest kluczowe zadanie. Trzeba dostarczyć naszym przedsiębiorcom "powietrze". Trzeba też mieć prawo pracy przygotowane na gorsze czasy.

Czytaj także:

Wojna już trwa ponad dwa tygodnie, a nie widać skutków wymienionych przez Pana utrudnień. Czy na razie firmy prosperują dzięki temu, co mają w magazynach?

Tak. Polskie firmy są dopiero na początku tej drogi. Ale właśnie dlatego już dziś, gdy jeszcze jest w miarę dobrze, trzeba zacząć przygotowywać się na gorsze czasy.

Proszę pamiętać, że w takich czasach będą rosły wymagania w stosunku do przedsiębiorców. Musimy szykować infrastrukturę państwa do obsłużenia dodatkowych setek tysięcy, jeśli nie milionów ludzi. Oni będą potrzebować miejsc pracy, domów, miejsc w szkołach, przedszkolach itp. To muszą zrobić przedsiębiorcy i muszą móc sfinansować te prace.

Oczywiście, żeby przeżyć te trudne czasy, potrzebujemy inwestycji.

Czyli chcecie "łatwą publiczną kasą" załatać wszystkie luki w finansach przedsiębiorstw?

Nie mówimy o gotówce. To byłoby szastanie publicznymi pieniędzmi. Przede wszystkim zależy nam na systemach gwarancyjnych, jakie mamy dla przedsiębiorstw w Banku Gospodarstwa Krajowego i w KUKE. Ten mechanizm stanowił część tarczy antykryzysowej i dobrze się sprawdził. Uznawany jest przez wszystkie banki i szybko można go uzyskać. Dlatego chcemy przede wszystkim, aby tych gwarancji BGK można było udzielać również przedsiębiorstwom, które mają z powodu wojny na Ukrainie kłopoty z płynnością.

REKLAMA

Czy ten mechanizm rozwiąże wszystkie nowe problemy firm?

Nie. I dlatego proponujemy jeszcze dwa inne rozwiązania. Pierwsze dla firm, które sprzedawały towary na Wschód i teraz pozostały im one w magazynach. Jeżeli nie ma możliwości ich sprzedaży innym odbiorcom, to chcemy, aby któraś z agencji rządowych, np. Agencja Rozwoju Przemysłu lub Polski Fundusz Rozwoju, mogła te towary odkupić na jakiś czas. Ten sam mechanizm powinien dotyczyć sprzętu, którym firmy świadczyły usługi np. transportu na Wchodzie. Chodzi o to, aby firmy zdobyły finansowanie na czas, zanim przestawią produkcję i znajdą nowych odbiorców. Po tym okresie będą musiały odkupić swoje towary lub środki produkcji i znaleźć dla nich przeznaczenie. To jest mechanizm, który dość szybko może ruszyć.

Drugim instrumentem pomocowym dla firm, którego nie ma w obecnych tarczach, byłoby udzielanie przez BGK gwarancji dla wydatków inwestycyjnych. Dziś nasza gospodarka musi zostać przestawiona na nowych odbiorców, nowych dostawców, nowe łańcuchy dostaw. Państwo musi zapewnić firmom wsparcie, ułatwić im pozyskanie środków na te inwestycje. W tym przypadku też proponujemy uruchomienie gwarancji BGK. Nie na całą wartość inwestycji, ale na różnicę między wydatkami na inwestycję a jej wartością, która może sama stanowić zabezpieczenie dla części zaciągniętego na inwestycję kredytu. Szacuję, że takie gwarancje nie mogłyby wynosić więcej niż 50 proc. wartości inwestycji. 

Chcielibyśmy też zmienić przepisy dotyczące inwestowania w nieruchomości. Chodzi o inwestowanie w magazyny i hale fabryczne. To mogłyby robić wyspecjalizowane w tym fundusze. Nasi przedsiębiorcy powinni zajmować się zakupem maszyn, patentów i produkcją w wynajętych długoterminowo budynkach. Trzeba jednak wprowadzić dla firm specjalne rozwiązania księgowe, szczególnie dotyczy to stref ekonomicznych. To oznaczałoby powrót do rozwiązań przyjętych na czas walki z covidem, które przestały obowiązywać od początku tego roku. 

Czy o tych pomysłach rozmawiali już Państwo z rządem?  

Jako Pracodawcy RP przygotowujemy pakiet rozwiązań i w najbliższym czasie przekażemy je do odpowiednich instytucji rządowych. Na pewno będziemy chcieli dyskutować o nich na Radzie Dialogu Społecznego.

REKLAMA

Czytaj także:

PR24/Paweł Jabłoński

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej