"Wiele regionów zostanie odciętych od świata". Rosjanie nie mają czym latać na Syberię
Rosyjska Syberia może zostać pozbawiona połączeń lotniczych - z powodu sankcji linie lotnicze wystąpiły o zgodę na użytkowanie samolotów liczących ponad 50 lat; jeżeli Rosjanom nie pomogą Chiny, wiele regionów zostanie odciętych od świata - pisze portal The Insider.
2024-01-15, 20:25
Starych samolotów nie ma czym zastąpić. Jeżeli nie pomogą Chiny, lawinowo wzrośnie liczba wypadków lotniczych - powiedział reporterom The Insider pragnący zachować anonimowość ekspert lotniczy.
Stare samoloty wrócą do latania?
Niektóre linie lotnicze operujące na Syberii wystąpiły o zgodę na eksploatację ponad 50-letnich samolotów An-24 i An-26 - napisał portal, powołując się na niedawną wypowiedź Siergieja Zorina, dyrektora generalnego linii lotniczych Angara Airlines dla agencji Reutera. Zorin powiedział, że obecnie w użytku jest prawie 100 takich samolotów, ale większość z nich powinna zostać wycofana z eksploatacji w 2024 roku. Aleksiej Jewsiejew, p.o. dyrektora technicznego Polar Airlines, innej syberyjskiej linii lotniczej przekazał z kolei, że wszyscy użytkownicy tych maszyn mają problemy z częściami zamiennymi.
Problemy z naprawą silników obu ww. modeli samolotów zgłaszano już dwa lata temu. Wynikają z zamknięcia fabryki w Rostowie nad Donem.
Problemy z wyprodukowaniem silników
"Obecnie w Rosji nie ma czym zastąpić An-24 i An-26. Możemy zapomnieć o kanadyjskich Bombardierach Q300 i Q400, ich normalna obsługa jest prawie niemożliwa z powodu sankcji. (...) Należy też zapomnieć o czeskim L-410 z tych samych powodów. W 2023 r. pojawił się pomysł, aby produkować te samoloty wspólnie nie z Czechami, ale z Białorusią, ale na pomyśle się skończyło" - zaznaczył anonimowy ekspert.
REKLAMA
Zobacz również:
W Swierdłowsku na bazie czeskiego L-610 ma być produkowany samolot TVRS-44, jednak jego testy mają się w najbardziej optymistycznym wariancie rozpocząć na przełomie 2024 i 2025 r. Problemem jest to, że rosyjscy inżynierowie nie potrafią wyprodukować silnika do tego samolotu.
W konsekwencji może dojść do całkowitego wstrzymania ruchu lotniczego na ogromnych obszarach Syberii, albo loty będą obsługiwane przez wiekowe maszyny. Ale i one, pomimo wysiłków konserwatorów, mogą przestać latać, ponieważ zakłady Antonow znajdują się na Ukrainie i to tam produkuje się wiele części i podzespołów tych maszyn i oczywiste jest, że Kijów w tej sprawie nie pomoże.
Po pomoc do Chin?
"Być może w sukurs przyjdą Chiny" - kontynuuje ekspert i dodaje, że kraj ten posiada i produkuje samoloty MA-60 i MA-600, czyli zmodernizowane An-26 i An-24. "Ale one też mają zagraniczne silniki" - dodaje.
IAR/PAP/PR24/akg
REKLAMA
REKLAMA