Siedem statków z żywnością opuściło port na Ukrainie. Trwa załadunek kolejnych 10 jednostek
W niedzielę z odeskich portów wypłynęło siedem kolejnych statków z ładunkiem zbóż - podał portal informacyjny RBK Ukraina, powołując się na źródła tureckie.
2022-08-21, 11:20
Jednocześnie w portach Odessa, Czarnomorsk i Jużnyj odbywa się załadunek kolejnych dziesięciu statków.
W sobotę dwa okręty ze zbożem z Ukrainy wypłynęły z portu Czornomorsk w obwodzie odeskim. Łącznie ponad 30 jednostek z ukraińskimi ładunkami produkcji rolnej opuściło do tej pory porty nad Morzem Czarnym w ramach porozumienia o eksporcie zboża.
Zumrut Ana i MV Ocean wypłynęły w sobotę
O wypłynięciu dwóch okrętów poinformowało ministerstwo obrony Turcji, na które powołała się agencja Ukrinform. Centrum koordynacyjne w Stambule, które powołano w celu zapewnienia bezpieczeństwa transportów zboża ukraińskiego, podawało wcześniej, że będą to jednostki Zumrut Ana i MV Ocean S. Na ich pokładzie znajdowało się 6,3 tys. ton oleju słonecznikowego i 25 tys. ton pszenicy.
Porozumienie o odblokowaniu eksportu zbóż z portów ukraińskich zawarto 22 lipca. Ukraina i Rosja w osobnych umowach podpisanych z Turcją i ONZ zobowiązały się do zapewnienia bezpiecznych korytarzy morskich z trzech portów.
REKLAMA
Statki pod eskportą
Według porozumienia zawartego w Stambule Rosja ma wstrzymać ostrzały ukraińskich portów, gdy będą wypływać z nich statki ze zbożem. Maszyny będą eskortowane przez tureckie siły morskie, a na miejscu ma powstać międzynarodowe centrum koordynacyjne.
Kraje Bliskiego Wschodu i Afryki najbardziej ucierpiały w wyniku blokady ukraińskich portów przez Rosję. W Egipcie brak dostaw z Ukrainy spowodował, że ceny żywności wzrosły o 50 proc. W Odessie i w dwóch innych ukraińskich portach zalega co najmniej 20 mln ton zboża.
- Kolejne dwa statki opuściły port na Ukrainie. Przewożą ponad 30 tys. ton żywności
- Ukraińskie zboże trafia do Afryki. Borys Tynka: porozumienie jest przestrzegane
- Ukraińskie zboże znów popłynie do Afryki. Pierwszy taki statek od wybuchu wojny
PAP/IAR/PR24.pl/mk
REKLAMA
REKLAMA