Mołdowa liczy straty rolników w wyniku embarga
Władze Mołdowy chcą wesprzeć rolników i plantatorów, którzy ponoszą straty w wyniku embarga nałożonego przez Rosję na mołdawskie owoce. Najbardziej ucierpią mołdawscy producenci jabłek oraz winogron. Transporty tych owoców wysyłane do Rosji wracają już z granicy rosyjskiej.
2014-08-11, 09:15
Posłuchaj
W północnych regionach Mołdowy doszło już do rolniczych protestów. Plantatorzy w obawie przed brakiem pomocy ze strony rządu przeprowadzili blokadę dróg w okolicach miasta Balti. Zamierzali także zablokować drogę w kierunku Kiszyniowa, ale po negocjacjach z policją zrezygnowali z tej formy protestu.
Klęska urodzaju
Igor, jeden z uczestników blokady wyjaśniał Polskiemu Radiu, że ludzie ponoszą straty, ponieważ w tym roku był urodzaj, a wysyłać produkcji do Rosji nie można. Igor podkreśla, że plantatorzy znajdują się w bardzo trudnej sytuacji, ponieważ wzięli kredyty, muszą zapłacić pracownikom rolnym i nie wiedzą, co w tej sytuacji zrobić.
W poszukiwaniu nowych rynków zbytu
Ponad 90 proc. owocowego eksportu Mołdowy do Rosji stanowiły jabłka. Rosyjski rynek importował 60 proc. mołdawskiej produkcji tych owoców. Władze w Kiszyniowie zapewniają, że podejmują starania mające na celu znalezienie nowych rynków zbytu, a także wynegocjowanie z bankami odłożenia spłaty kredytów zaciągniętych przez plantatorów, których dotknęło rosyjskie embargo.
Rolnicy z Mołdowy mają jednak wątpliwości, czy te starania przyniosą pozytywne rezultaty.
IAR, abo
REKLAMA