Bezpłatne studia dla każdego. Powód? Kryzys demograficzny
Demografia zachwieje szkolnictwem. W 2017 roku liczba maturzystów zrówna się z liczbą miejsc na pierwszym roku kierunków dziennych na uczelniach publicznych - wyliczył "Dziennik Gazeta Prawna".
2014-10-16, 07:54
Studentem więc będzie mógł zostać każdy, kto tylko o tym zamarzy. To, co zapewne ucieszy obecnych licealistów, martwi ekspertów. Ich zdaniem uczelnie nie będą musiały tak zacięcie rywalizować o studentów jak dotychczas, co przełoży się na niższy poziom nauczania.
Profesor Marcin Król uważa, że taki proces widać już dziś. W jego Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych na Uniwersytecie Warszawskim 10 lat temu o jedno miejsce konkurowało 13 osób, a obecnie tylko półtorej. Zdaniem eksperta, problemy mogą mieć jednak mniejsze uczelnie. Dlatego władze szkolnictwa powinny przemyśleć koncepcję elitaryzmu edukacyjnego.
K. Kwiatkowski: Kryzys demograficzny nam nie grozi. Już go mamy
REKLAMA
TVN24/x-news
Ministerstwo Nauki zapewnia, że dostrzega problem. W 2011 roku ograniczyło możliwość zwiększania liczby miejsc na studiach stacjonarnych - maksymalnie może ich przybywać w tempie 2 procent rocznie. Chodzi o to, by nie walczyły ślepo o nowych studentów, lecz przygotowywały się na trudniejsze czasy.
IAR, abo
REKLAMA