Elastyczny czas pracy: pracodawcy są za, a związkowcy przeciw

Jeśli polska gospodarka chce się rozwijać musi być elastyczna, również pod kątem pracy - mówi Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Lewiatan. Związkowcy uważają, że to pole do nadużyć.

2014-12-04, 11:20

Elastyczny czas pracy: pracodawcy są za, a związkowcy przeciw
. Foto: Glow Images/East News

Posłuchaj

O elastycznym czasie pracy w Porannych rozmaitościach radiowej Jedynki (Błażej Prośniewski, Naczelna Redakcja Gospodarcza polskiego Radia)
+
Dodaj do playlisty

I jak dodaje Jeremi Mordasewicz, nietrafione są  stosowane przez niektórych porównania z Niemcami, którzy mają silną gospodarkę, mimo restrykcyjnego Kodeksu pracy. - Niemcy uzyskują przewagę konkurencyjną nad polskimi przedsiębiorstwami dzięki temu, że mają ogromne kapitały, dziesięć razy większe niż my na jednego pracownika. To znaczy, że dysponują zaawansowanymi, drogimi maszynami i nową technologię, dzięki temu mogą nas wyprzedzić. My z kolej nie mamy takich przewag konkurencyjnych. Wielu rzeczy dopiero się uczymy. Jesteśmy mniej więcej 40 lat za Niemcami, jeżeli chodzi o rozwiązania technologiczne. I dlatego naszą przewagą jest elastyczność również w Kodeksie pracy – uważa ekonomista.

Pracodawcy nadużywają elastycznych przepisów

Według Pawła Śmigielskiego, radcy OPZZ, już teraz Kodeks pracy jest niezwykle elastyczny, co przez wielu przedsiębiorców jest wykorzystywane do nadużyć. - Jeżeli pracodawca zna poszczególne rozwiązania, to może dostosować w sposób bardzo elastyczny organizację, systemy i rozkłady czasu pracy do swojej sytuacji i do swoich potrzeb. Ustawodawca wprowadził takie klauzule niedookreślone typu "obiektywne przyczyny", "sytuacja zakładu pracy" i tutaj bardzo często wprowadzają takie elastyczne formy rozliczania czasu pracy czy też zatrudnienia, gdzie nie ma żadnego uzasadnienia – uważa związkowiec.

Zwolnienie czy elastyczny czas pracy?

Oczywiście, że najlepiej pracuje się regularnie, w stałych godzinach. Jednak nie zawsze jest to możliwie, a wtedy alternatywą może być zwolnienie - mówi Jeremi Mordasewicz. - Jeżeli pracodawca nie ma możliwości elastycznej organizacji pracy to w sytuacji kiedy nie ma zamówień zwolni część pracowników. Kiedy pytamy się naszych pracowników co wolą: czy być właśnie w ten sposób potraktowani, czyli dostają wypowiedzenia, potem pół roku, może rok nie pracują, a następnie przyjmiemy ich ponownie, czy też wolą zgodzić się na to, że w pewnych okresach roku będą pracować trochę więcej, w innych trochę mniej? Zdecydowanie większa część pracowników opowiada się za tym, drugim rozwiązaniem – wyjaśnia Jeremi Mordasewicz.

Zdaniem związkowców jednak elastyczną formą zatrudnienia jest umowa na czas określony, a to dziś w Polsce plaga. Jak wynika z danych GUS- u  w III kwartale tego roku umowy na czas określony miało ponad 3 miliony 600 tysięcy  pracowników. I ta liczba rośnie - ale to za chwilę ma się zmienić. W pierwszym kwartale 2015 roku do Sejmu ma trafić który zakład, że maksymalny okres zatrudnienia terminowego będzie wynosił 33 miesiące.

Błażej Prośniewski, abo

Polecane

Wróć do strony głównej