Zmiany w Kodeksie pracy. Pracownicy mają być bardziej chronieni

- To jest zmiana usztywniająca Kodeks pracy. Jest mniej wolności po stronie pracodawcy - mówi o projekcie zmian w Kodeksie pracy, nad którym pracuje Sejm, Piotr Arak, ekspert zajmujący się rynkiem pracy i ubezpieczeniami społecznymi z Centrum Analitycznego Polityka Insight.

2015-04-22, 18:11

Zmiany w Kodeksie pracy. Pracownicy mają być bardziej chronieni

Posłuchaj

Po zmianach w Kodeksie pracy będzie mniej wolności po stronie pracodawcy - mówi Piotr Arak, ekspert zajmujący się rynkiem pracy i ubezpieczeniami społecznymi z Centrum Analitycznego Polityka Insight /Krzysztof Rzyman, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/
+
Dodaj do playlisty

- Ta zmiana jest też konsekwencją decyzji Trybunału Europsejskiego, bo polskie prawodawstwo było sprzeczne z unijnym, tzn. mieliśmy zbyt rozmijające się zasady wypowiadania umów dla osób zatrudnionych na czas nieokreślony i czas określony. Tu dochodzimy do średniej europejskiej z naszymi przepisami - mówi gość Radiowej Jedynki.

Komu łatwiej, komu trudniej?

- Osobom, którzy już dziś pracują na umowach terminowych, bo szybciej będą mogły przechodzić na umowy o pracę. Oczywiście, o ile pracodawcy nie będą chcieli w jakiś sposób obchodzić tych przepisów, czyli np. tworzyć miesięcznych przerw między jedną umową, a drugą - tak by okres 33 miesięcy pełnej umowy o pracę nie zaistniał - dodaje.

Według niego przepisy mogą być niekorzystane dla niektórych pracowników ze względu na koszt transakcyjny wypowiedzenia umowy o pracę. Te okresy będą dłuższe. Część pracodawców może zamienić umowę o pracę na umowę-zlecenie.

Jakie zmiany?

Według rządowego projektu okres zatrudnienia na podstawie umowy o pracę na czas określony oraz łączny okres zatrudnienia na podstawie umów o pracę na czas określony, zawieranych między tymi samymi stronami stosunku pracy, nie będzie mógł przekraczać 33 miesięcy. Łączna liczba tych umów nie będzie mogła przekraczać trzech (obecnie cztery).
Projekt przewiduje wyjątki odnoszące się do tego limitu; wskazano w nim umowy zawierane na czas określony w celu, m.in.: zastępstwa pracownika w czasie jego usprawiedliwionej nieobecności; wykonywania pracy o charakterze dorywczym lub sezonowym; wykonywania pracy przez okres kadencji.
Przedstawiciele pracodawców proponowali wcześniej, by okres trwania umów terminowych nie przekraczał czterech lat, z kolei związki zawodowe (FZZ, OPZZ i NSZZ "Solidarność") postulowały, by wynosił on maksymalnie 18 miesięcy.

Krzysztof Rzyman/PAP/IAR/mp

Polecane

Wróć do strony głównej