Ekspert: nie mamy w tej chwili silnych marek
- Jeśli chodzi o marki to jesteśmy trzecią, czwartą ligą. Jeśli porównamy z Czechami, to możemy im zazdrościć - mówi na antenie Radiowej Jedynki Mariusz Przybył, prezes agencji brandingowej BNA.
2015-04-24, 19:00
Posłuchaj
- Oni mają Skodę, mają Beherovkę, Kooh-i-noor. To są marki, które są rozpoznawalne w skali światowej. My takich marek nie mamy - dodaje.
Dzisiaj w Warszawie w Urzędzie Patentowym odbyła się konferencja pod tytułem "Sukces marki. Marki sukcesu. Rola znaku towarowego w działalności przedsiębiorcy". Uczestnicy spotkania zastanawiali się jak budować polskie marki globalne.
- W tej dziedzinie wszystko przed nami. Polskie marki właśnie się rodzą. Musimy jeszcze na nie poczekać. Marka to kwestia bardzo silnego konceptu, bezapelacyjnie genialnej wizji, precyzyjnej strategii i dopiero potem egzekucji w sferze designu, nazwy, logo, opakowania. To wszystko musi być bardzo, bardzo spójne - twierdzi.
Zdaniem Mariusza Przybyła mamy pulę marek, które wspominamy nierzadko z sentymentem. To takie ekscentryczne dzieci PRL. - Myślę, że one nie mają wielkiego potencjału.Choć mieliśmy takie marki z potencjałem, np. Gerlach, Cegielski, czy Wedel . Ten ostatni miał największy potencjał by zostać marką światową - mówi.
REKLAMA
- Marka to aparat bardzo luksusowy, niezwykle kosztowny i niezwykle skomplikowany. Budowanie jej wiąże się z kosztami i dużym know-how. Często firmy wolą skorzystać z oferty dystrybutorów. Akurat jest tak, że rynkiem rządzą dystrybutorzy. Decydują się na łatwiznę. Takie działanie szybko generuje zyski i przynosi strumień gotówki, ale myślę, że usypia innowacyjność. Większość polskich firm spożywczych stara się, żeby oprócz sprzedaży pod własnymi markami sprzedawać produkty pod marką supermarketu. To polityka bardzo krótkowzroczna - opowiada.
Robert Lidke/mp
REKLAMA